Obrady klubu Lewicy pod lupą NASK. Ministerstwo skontroluje Sejm

Po sejmowej aferze z upublicznieniem nagrania z zamkniętego posiedzenia klubu parlamentarnego Lewicy, podległy Ministerstwu Cyfryzacji NASK ma zweryfikować pod kątem bezpieczeństwa infrastrukturę teleinformatyczną wykorzystywaną przez Sejm - dowiedziała się WP. Kancelaria Sejmu do tej pory nie wyciągnęła konsekwencji.

Włodzimierz Czarzasty i Krzysztof Gawkowski
Włodzimierz Czarzasty i Krzysztof Gawkowski
Źródło zdjęć: © EAST_NEWS | Andrzej Iwanczuk/REPORTER
Michał Wróblewski

Wirtualna Polska 10 kwietnia ujawniła, że sejmowa telewizja transmitowała zamknięte posiedzenie klubu parlamentarnego Lewicy, na którym omawiano kluczowe polityczne tematy (m.in. taktykę formacji dotyczącą projektów ustaw dotyczących aborcji).

Politycy Lewicy mówili nam wtedy o "skandalu". Interweniowali u szefa Kancelarii Sejmu Jacka Cichockiego i domagali się reakcji Ministerstwa Cyfryzacji. A także wyciągnięcia konsekwencji wobec osób odpowiedzialnych za zdarzenie. Kulisy opisywaliśmy TUTAJ.

Rozmówcy z Lewicy twierdzili, że "nikt nie uwierzy w to, że to był przypadek". I podejrzewali, że posiedzenie ich klubu mogło być śledzone przez osoby związane z Polską 2050 Szymona Hołowni, z którą Lewica jest w sporze. Później - już przed kamerami - tonowali nastroje.

Gdy ujawniliśmy, że posłowie wszystkich partii mogli "posłuchać" to, o czym na tajnych obradach dyskutują parlamentarzyści Lewicy, zareagowała kancelaria. Jej szef Jacek Cichocki miał przeprosić liderów Lewicy i tłumaczyć, że doszło do błędu technicznego w wyniku testowania nowego systemu obsługi telewizji sejmowej.

W obronie Lewicy stanęli nawet politycy z Trzeciej Drogi. - Tak się nie powinno stać. Trzeba to wyjaśnić, a winni niech poniosą konsekwencje - stwierdził w rozmowie z Wirtualną Polską szef klubu parlamentarnego PSL/Trzeciej Drogi Krzysztof Paszyk.

Szefowa klubu Lewicy Anna Maria Żukowska zapowiedziała w WP nawet interwencję w rządzie. - Będziemy w tej sprawie interweniowali w Ministerstwie Cyfryzacji, ponieważ to sprawa dotycząca potencjalnie bezpieczeństwa państwa. Bo co, jeśli byśmy omawiali na przykład sprawy związane ze zbrojeniami? A tajne posiedzenia Sejmu? Co, jeśli wtedy transmisja się włączy? Tego nie można zostawić bez interwencji - przekonywała. Dodała, że "poprosi ministra cyfryzacji o zbadanie systemu transmisji internetowej oraz telewizyjnej Kancelarii Sejmu pod kątem cyberbezpieczeństwa".

Jak dowiedziała się Wirtualna Polska, kilka dni po naszej publikacji doszło do spotkania ministra cyfryzacji Krzysztofa Gawkowskiego z szefem Kancelarii Sejmu Jackiem Cichockim. Potwierdził nam to dyrektor Biura Komunikacji resortu Marek Gieorgica.

"Po interwencji posłanki Anny Marii Żukowskiej, minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski spotkał się w tej sprawie z szefem Kancelarii Sejmu, Panem Jackiem Cichockim. Efektem ustaleń tego spotkania jest podjęcie kontaktów roboczych pomiędzy Kancelarią Sejmu oraz podległym Ministerstwu Cyfryzacji NASK-PIB, których celem jest weryfikacja infrastruktury teleinformatycznej wykorzystywanej przez Kancelarię Sejmu" - przekazało nam Biuro.

O sprawę pytaliśmy również Kancelarię Sejmu. Centrum Informacyjne Sejmu przekazało nam jedynie, że "sprawa jest nadal przedmiotem badania i analiz w Kancelarii Sejmu", a "aktualność zachowują wyjaśnienia Kancelarii Sejmu opublikowane 10 kwietnia br.".

Według naszych informacji Kancelaria Sejmu nie wyciągnęła jak dotąd konsekwencji. W oświadczeniu z 10 kwietnia CIS napisało, że incydent z upublicznieniem transmisji z klubu Lewicy był "przypadkiem odosobnionym i wyjątkowym". Miał być spowodowany "pracami testowymi i wdrożeniowymi nowego systemu usługi transmisji, której dostawca został niedawno zmieniony".

- W jego ramach są wdrażane nowe funkcjonalności, których uruchomienie produkcyjne wymaga gruntownego sprawdzenia - przekazała kancelaria.

Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Napisz do autora: michal.wroblewski@grupawp.pl

Źródło artykułu:WP Wiadomości
sejmrządlewica
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (201)