Obowiązek zgłoszenia wyjazdu za granicę. Ekspert: pozostaje nadzieja, że to statystyka, a nie kontrola
Zagraniczny wyjazd na dłużej niż 6 miesięcy trzeba zgłaszać w urzędzie. Przepis to relikt PRL-u, jednak o obowiązku przypomina resort cyfryzacji, zachęcając, by zgłaszać to przez internet. - Przepis nie ma żadnego racjonalnego uzasadnienia - mówi w rozmowie z money.pl dr Krzysztof Liedel, ekspert ds. bezpieczeństwa.
Każda Polka i każdy Polak, którzy planują wyjazd z kraju na dłużej niż 6 miesięcy, mają obowiązek zgłoszenia tego "odpowiednim organom", czyli wiedzieć musi urząd gminy. Taki obowiązek na obywateli nakłada ustawa o ewidencji ludności. Zgłosić trzeba to najpóźniej w dniu, w którym się wyjeżdża.
- Zdajemy sobie sprawę, że każdy dłuższy wyjazd to także sporo formalności. Dlatego na tyle, na ile jest to możliwe, staramy się je ograniczać do minimum. Wyjazd za granicę można zgłosić choćby z wiozącej nas na lotnisko taksówki. Jedyne czego potrzebujemy to internet i Profil Zaufany - mówi minister cyfryzacji Marek Zagórski. Dlaczego akurat teraz przypomina o tym ministerstwo? - Szczególnego pretekstu w tym nie ma, na ile możemy, staramy się przypominać o wielu rzeczach ważnych dla obywateli. Tak było i w tym przypadku - zapewnia w rozmowie z money.pl rzecznik resortu cyfryzacji Karol Manys.
W informatorze przygotowanym przez resort cyfryzacji czytamy, że każda osoba, która chce wyjechać za granicę na dłużej niż 6 miesięcy, ale planuje wrócić do kraju, po złożeniu oświadczenia zostanie automatycznie wymeldowana z miejsca pobytu czasowego, jeżeli je posiada. Adres stałego zameldowania się nie zmieni. Z kolei jeśli planuje wyjechać z Polski na stałe, zostanie automatycznie wymeldowana z miejsca pobytu stałego i czasowego.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
- To taki urzędniczy zabieg. Z jednej strony znowu czegoś chcą od obywateli, ale neutralizują to, mówiąc, że wystarczy kliknięcie myszki i wszystko jest załatwione. To nie zmienia faktu, że dane na temat tego co robimy są w rękach urzędników administracji - mówi w rozmowie z money.pl ekspert ds. bezpieczeństwa dr Krzysztof Liedel.
Obejrzyj: Brexit. Ekspert: Potrzeba ulg zachęcających do powrotu
Dr Krzysztof Liedel, dyrektor Centrum Badań nad Terroryzmem oraz kierownik Instytutu Analizy Informacji w Collegium Civitas, a także pracownik naukowy Wydziału Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Administracji Wyższej Szkoły Policji w Szczytnie, w rozmowie z money.pl podkreśla, że przepis dotyczący obowiązku informowania władz o opuszczaniu kraju na dłużej niż 6 miesięcy kojarzy się z poprzednim ustrojem i nie ma logicznego uzasadnienia.
- Nie rozumiem tego przepisu. W poprzednim ustroju państwo chciało mieć wiedzę, co dzieje się z obywatelami, jeszcze w latach 90. te przepisy funkcjonowały, wtedy jednak był inny postęp technologiczny. W obecnych czasach, gdy jest strefa Schengen czy trend pozbywania się wiz, to przypominanie tych przepisów jest niezrozumiałe – mówi dr Krzysztof Liedel.
Czytaj również: Niewolnicza praca Polaków w Wielkiej Brytanii
- Jako człowiek, który spędził trochę czasu w urzędach, mogę powiedzieć, że raczej nie ma sytuacji, w której przypomina się jakieś przepisy wybiórczo. Bardziej wynika to z pomysłu ułatwienia pracy urzędom czy monitorowania tego, co dzieje się w kraju. Może to być potrzebne ze względów statystycznych, ale powątpiewam, że jest to przypadkowe przypomnienie – dodaje.
Jak podkreśla, pozostaje mieć tylko nadzieję, że jest to jedynie potrzeba choćby statystyczna, a nie kontrola obywateli. - Nie widzę większego sensu utrzymywania tego przepisu w kontekście bezpieczeństwa, nie ma on żadnego racjonalnego uzasadnienia. Światowe trendy idą w przeciwną stronę – swobody podróży i przekraczania granic przy mniejszej kontroli. Chcę wierzyć, że chodzi tu tylko o statystykę - mówi nam dr Krzysztof Liedel.
Kontrola zgodna z prawem
Jak podkreśla w rozmowie z money.pl ekspert ds. ochrony danych Adam Klimowski, prawnik w kancelarii JAMANO, za każdym razem, gdy państwo gromadzi dane o swoich obywatelach, musi przestrzegać przepisów wynikających ze źródeł prawa, w tym także przepisów RODO.
- Państwo musi zatem pamiętać o zasadzie adekwatności - zbieranie tylko tych informacji, które są niezbędne, legalności - zakres gromadzonych danych ma określać ustawa, a także o wykorzystywaniu bezpiecznych narzędzi – tłumaczy ekspert.
Czytaj także: RODO. Firmy wydały krocie, biurokracji przybyło
- W przypadku wymogu zgłaszania dłuższego wyjazdu za granicę, co związane jest z realizacją unijnych rozporządzeń dotyczących statystyk migracji, w tym migracji zarobkowych, przesłanki te są spełnione. Obowiązek wynika z ustawy o ewidencji ludności, a wyjazd jest zgłaszany za pośrednictwem Profilu Zaufanego – dodaje Adam Klimowski, prawnik w kancelarii JAMANO.
Z tego wynika, że taka kontrola obywateli przez państwo jest uzasadniona, przynajmniej prawnie. Jednak nadal – zdaniem wielu ekspertów – prawo to jest po prostu zbędne i kojarzy się z PRL-em.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl