Trwa ładowanie...
d2rmfcl
Obostrzenia po 17 stycznia. Mocny komentarz Bartosza Arłukowicza

Obostrzenia po 17 stycznia. Mocny komentarz Bartosza Arłukowicza

- Polska gospodarka, drobnych i średnich przedsiębiorców, leży w gruzach. Ci ludzie dzisiaj upadli, zostali bez pomocy. Zamknęliśmy stoki, ale otworzyliśmy szkoły. Mamy zamknięte stoki narciarskie, zamknięte restauracje, zamknięte galerie sztuki, a mamy otwartą szkołę - mówił były minister zdrowia, europoseł PO Bartosz Arłukowicz w programie "Tłit", komentując przedłużenie obostrzeń związanych z epidemią koronawirusa. Odnosząc się do zapowiedzi wicepremiera Jarosława Gowina o miliardzie złotych pomocy dla przedsiębiorców działających na południu Polski, stwierdził: "Nie bardzo wiem, czym się różni właściciel restauracji na północy, czy na południu Polski. Nie można podchodzić wybiorczo. Górale się wkurzyli - i mają rację. Dlatego, że nie mają perspektywy".

Zdaje się a propos czasu, że rząd Rozwiń

Transkrypcja:

Zdaje się a propos czasu, że rząd sobie trochę tego czasu próbuję kupić, przedłużając obostrzenia. Nie skończą się razem z końcem ferii. Czy pan ocenia to jako słuszny krok? Biznesy zamknięte, tylko dzieciaki właściwie wracają, a wszystkie obostrzenia są kontynuowane. Polska gospodarka drobnych, średnich przedsiębiorców leży w gruzach. Każdy z nas, pan pewnie ma, ja mam przyjaciół, którzy prowadzą restauracje, hoteliki, inne przedsiębiorstwa, siłownie. Ci ludzie dzisiaj upadli i oni de facto pozostali bez pomocy. I żeby pokazać obraz tej sytuacji, przypomnę, że 2-3 tygodnie temu dyskutowaliśmy w Polsce, czy zamknąć stoki. Zamknęliśmy stoki, ale otworzyliśmy szkoły. Czyli na dzisiaj sytuację mamy taką, że mamy zamknięte stoki narciarskie, zamknięte restauracyjki i, uwaga, zamknięte galerie sztuki, a mamy otwartą szkołę. I mamy mamy także bardzo konkretną pomoc. Jarosław Gowin wczoraj mówi miliard złotych dla przedsiębiorców działających na południu Polski. Mówi pan bez pomocy, no a jest duży miliard. Wie pan, żeby być sprawiedliwym, nie bardzo wiem, czym się różni właściciel restauracji na północy czy na południu Polski, na wschodzie czy na zachodzie. Czym różni się właściciel przydrożnego, czy przy autostradzie, hoteliku, który funkcjonował od wielu lat, od innego właściciela hotelu. Nie można podchodzić wybiórczo, nie można reagować tylko na nacisk medialny. Górale się wkurzyli i mają rację, dlatego że nie mają perspektywy. Gdyby ci ludzie wiedzieli, że za 2-3 tygodnie być może rozpocznie się proces otwierania takiej a takiej branży. Przygotowaliby się do tego. Przecież oni nie mogą zamówić ani dostawy do kuchni, oni nie mogą zamówić dostaw do hotelu.
d2rmfcl
d2rmfcl
Więcej tematów