Ktoś mu pomógł? Wiemy, jak udało się uciec 34‑letniemu Bartłomiejowi
Już drugi dzień trwa pościg za podejrzanym o zabójstwo Bartłomiejem Blachą. Jak ustaliła Wirtualna Polska, niebezpieczny przestępca uciekł ze szpitala psychiatrycznego w Radecznicy przez okno w łazience, wcześniej wyjmując z niego kratę. Służba Więzienna i prokuratura badają sprawę ewentualnej odpowiedzialności funkcjonariuszy, którzy mieli go pilnować.
08.10.2024 | aktual.: 08.10.2024 14:27
W akcji bierze udział około 80 policjantów. Do funkcjonariuszy z Zamościa i Biłgoraja dołączyli policjanci z komendy wojewódzkiej w Lublinie oraz oddziału prewencji lubelskiej policji.
- Wykorzystujemy psy służbowe, zadysponowany został również śmigłowiec. W dalszym ciągu przeszukujemy tereny leśne, okoliczne miejscowości, zarówno na terenie powiatu zamojskiego jak i biłgorajskiego - informuje WP podkom. Dorota Krukowska-Bubiło, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Zamościu.
34-letni Bartłomiej Blacha jest podejrzany o zabójstwo 45-letniego brata. Do wstrząsającej zbrodni doszło na początku lipca w rodzinnym domu w miejscowości Zagumnie koło Biłgoraja. Mężczyzna jest podejrzany również o usiłowanie zabójstwa swojego 65-letniego ojca, który po dwóch miesiącach od zdarzenia zmarł w szpitalu. Kiedy śledczy dostaną wyniki sekcji zwłok 65-latka, prawdopodobnie zmienią jego synowi zarzut. Po zatrzymaniu 34-latek przyznał się do winy, jako powód swojego zachowania podał konflikt z bratem i ojcem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak podaje policja, Bartłomiej Blacha został tymczasowo aresztowany i przebywał w Zakładzie Karnym w Zamościu. Do Szpitala Psychiatrycznego w Radecznicy trafił w związku z próbą samobójczą.
Według policji, mężczyzna zniknął ze szpitala w Radecznicy w nocy w niedzielę. Policjanci informację o jego ucieczce dostali w poniedziałek rano, kilka minut po godzinie 7. Wtedy wszczęto jego poszukiwania.
Bartłomiej Blacha poszukiwany. Jak uciekł ze szpitala?
Jak nieoficjalnie ustaliła WP, mężczyzna podczas pobytu w Szpitalu Psychiatrycznym w Radecznicy był pod opieką dwóch funkcjonariuszy Służby Więziennej. Nie został przez nich odpowiednio przypilnowany podczas pobytu w łazience. Sforsował kratę zabezpieczającą i uciekł przez okno. Możliwe, że ktoś mu pomógł, bo jak słyszymy, jednej osobie tego typu kratę byłoby ciężko odgiąć czy wypchnąć.
Według naszych ustaleń, 34-latek nie był na oddziale zamkniętym, gdzie są zainstalowane poważniejsze zabezpieczenia. Znajdował się na oddziale otwartym, gdzie krata w oknie bardziej zabezpiecza pacjentów przed ewentualnym wypadnięciem niż ucieczką.
- Okoliczności zdarzenia zostaną szczegółowo wyjaśnione podczas czynności sprawdzających, zainicjowanych przez Dyrektora Okręgowego Służby Więziennej w Lublinie. Równolegle trwa kontrola specjalistów z Centralnego Zarządu Służby Więziennej mająca na celu wyjaśnienie sprawy - informuje WP major Łukasz Pruchniak, rzecznik prasowy Dyrektora Okręgowego Służby Więziennej w Lublinie.
Śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków przez dwóch funkcjonariuszy służby więziennej wszczęła również Prokuratura Rejonowa w Zamościu.
Rzecznik dyrektora okręgowego Służby Więziennej zaznacza, że najważniejsze obecnie jest bezpieczeństwo. Apeluje do mieszkańców, aby zapoznać się z rysopisem i fotografią zbiegłego.
- W związku z tym, że mamy do czynienia z osobą stwarzająca zagrożenie, prosimy o niepodejmowanie samodzielnych prób ujęcia zbiegłego osadzonego, a osoby posiadające jakiekolwiek informacje dotyczące jego aktualnego pobytu, prosimy o kontakt najbliższy posterunkiem Policji lub Służbą Więzienną - dodaje major Łukasz Pruchniak.
Paweł Buczkowski, dziennikarz Wirtualnej Polski
Napisz do autora: pawel.buczkowski@grupawp.pl
Czytaj także: