PolskaObietnica jest, nauczyciele czekają na podwyżki

Obietnica jest, nauczyciele czekają na podwyżki

Największe związki zawodowe działające w oświacie: Związek Nauczycielstwa Polskiego i Sekcja Krajowa Oświaty NSZZ "Solidarność", oczekują na szybkie rozpoczęcie negocjacji płacowych z ministrem edukacji, gdyż - jak argumentują - to od ich wyniku zależy ostatecznie jakiej wysokości podwyżki dostaną w tym roku nauczyciele.

11.01.2007 | aktual.: 11.01.2007 19:20

Senat przyjął w czwartek poprawki zwiększające o dodatkowe 500 mln zł środki na podwyżki dla nauczycieli oraz podniósł tzw. kwotę bazową, służącą do wyliczania ich średniego wynagrodzenia (jest ona o 5% większa od kwoty jaka była w projekcie budżetu państwa). Łącznie ze środkami już zapisanymi w budżecie w subwencji oświatową i rezerwie celowej z przeznaczeniem na podwyżki, do nauczycieli ma trafić 1,5 mld zł. Dzięki temu płace nauczycieli będą mogły wzrosnąć w tym roku o 5%.

Wicepremier, minister edukacji Roman Giertych zapowiedział w czwartek, że już w przyszłym tygodniu mogą rozpocząć się negocjacje płacowe ze związkami zawodowymi. Teraz przystąpimy do negocjacji co do dokładnej procentowej wysokości podwyżek zapisanej w rozporządzeniu (o minimalnych stawkach wynagrodzenia nauczycieli). Myślę, że będzie to nawet więcej niż 5% realnej podwyżki dla nauczycieli - powiedział minister edukacji podczas konferencji prasowej w Sejmie.

Jak powiedział przewodniczący Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" Stefan Kubowicz, sekcja z zadowoleniem przyjęła decyzję Senatu. Pozwoli one w znaczącej części wywiązać się z zapewnień, jakie były składane przez przedstawicieli rządu - zaznaczył.

Liczymy, że poprawki Senatu zostaną zaaprobowane przez Sejm, a ustawa będzie w miarę szybko podpisana przez Prezydenta RP. Pozwoli to jak najszybciej przystąpić do ostatecznych negocjacji - powiedział Kubowicz.

Jednocześnie poinformował, że choć decyzja Senatu jest korzystna dla pracowników oświaty, to oświatowa "S" nie odstępuje od akcji zbierania podpisów nauczycieli w sprawie ewentualnej akcji protestacyjnej.

W tym tygodniu do szkół trafiły specjalne ulotki, w których "S" pyta: "Czy weźmiesz udział w manifestacji lub ostrzejszych formach naszego protestu, jeśli rozmowy zakończą się fiaskiem i utrzymaniem waloryzacji płac w 2007 roku na poziomie ok. 2,2% oraz brakiem perspektywy poprawy finansowania edukacji w latach 2007-2010?".

Decyzję o ewentualnym proteście oświatowa "S" ma podjąć dopiero po spotkaniu z premierem Jarosławem Kaczyńskim, do którego ma dojść pod koniec stycznia lub na początku lutego.

Od zainaugurowanego w poniedziałek ogólnopolskiego referendum strajkowego nie odstępuje też Związek Nauczycielstwa Polskiego. ZNP pyta w nim pracowników oświaty: "Czy wobec szkodliwej polityki rządu niszczącej system oświaty, a także wobec odstąpienia od zapowiadanych 7% podwyżek płac dla nauczycieli, jesteś za przystąpieniem do jednodniowego ogólnopolskiego strajku ostrzegawczego pracowników oświaty?". ZNP przypomina, że referendum nie dotyczy wyłącznie spraw płacowych, ale polityki edukacyjnej rządu; ma potrwać do 15 lutego.

Jak powiedział prezes ZNP Sławomir Broniarz, swoje zdanie na temat podwyżek związek wyrazi dopiero gdy zobaczy tabele płac, będące załącznikiem do projektu rozporządzenia o minimalnych stawkach wynagrodzenia nauczycieli (określonej są w nich minimalne stawki wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli zależne od ich kwalifikacji i stopnia awansu zawodowego). "Mam nadzieję, że minister edukacji nie poprzestanie na 5% podwyżce wynagrodzenia zasadniczego, ale przedstawi tabele z 7% podwyżką" - zaznaczył. Zwrócił uwagę na 1,9-procentowa inflację. "Liczymy bowiem na podwyżkę o realne 5%" - dodał.

Obietnicę 5-proc. podwyżek dla nauczycieli Giertych złożył w maju zaraz po objęciu funkcji w rządzie (później mówił nawet o 7- procentowej podwyżce).

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)