PolskaObiecywał prawo jazdy... na bazarach - grozi mu 15 lat

Obiecywał prawo jazdy... na bazarach - grozi mu 15 lat

Do sądu trafił akt oskarżenia wobec oszusta, który obiecując pomoc w uzyskaniu prawa jazdy, pracy lub korzystnego wyroku sądu wyłudził od kilkudziesięciu osób ponad 350 tys. zł - poinformowała stołeczna prokuratura. Teraz mężczyźnie grozi 15 lat więzienia.

18.04.2011 | aktual.: 18.04.2011 16:16

- Prokurator przedstawił podejrzanemu zarzuty popełnienia ogółem aż czterdziestu trzech czynów zabronionych - poinformowała prok. Renata Mazur z Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga. Jerzy Białek (prokuratura ujawnia jego nazwisko) został oskarżony o wielokrotne oszustwa, płatną protekcję oraz składanie fałszywych zeznań.

Mazur dodała, że mężczyzna przebywa w areszcie. Śledztwo w jego sprawie trwało ponad cztery miesiące. - Żmudna analiza połączeń telefonicznych zrealizowanych w ostatnich dwóch latach przez Białka doprowadziła do ujawnienia kilkudziesięciu zdarzeń nie zgłoszonych wcześniej organom ścigania - poinformowała prokuratura.

W listopadzie ubiegłego roku stołeczna policja zwracała się do wszystkich osób, które zostały oszukane przez Białka o zgłaszanie takich przypadków. Mężczyzna został zatrzymany w lipcu ubiegłego roku, gdy sam zgłosił się na policję. Twierdził, że został uprowadzony przez nieznanych mężczyzn, którzy go pobili i szantażowali.

- Zeznania mężczyzny nie wiązały się w logiczną całość, dlatego kryminalni od razu je zweryfikowali. Pojechali porozmawiać z rzekomymi "porywaczami" i okazało się, że zostali oni kilkanaście dni wcześniej oszukani przez mężczyznę - informowała wtedy KSP. Wątek dotyczący podejrzenia pobicia został jednak wyłączony do odrębnego śledztwa, które - jak powiedziała Mazur - nadal jest prowadzone przez prokuraturę rejonową dla Pragi-Północ.

Policja ustaliła, że Białek powoływał się na wpływy w różnych strukturach i instytucjach np. w ośrodkach ruchu drogowego, urzędach miasta, porcie lotniczym a nawet wśród prawników. - Za załatwienie pracy, prawa jazdy, mieszkania czy kompleksową obsługę prawną, pobierał wielotysięczne sumy. Czasem namawiał też swe ofiary do zaciągania pożyczek na kupno określonych rzeczy, które później zabierał. Oczywiście nie dotrzymywał swoich obietnic - podawała KSP.

Według pokrzywdzonych, do których dotarła policja mężczyzna był bardzo wiarygodny i wzbudzał zaufanie. - Potrafił świetnie manipulować ludźmi, symulował różne choroby. "Atakował" osoby samotne, samotnie wychowujące dzieci, które ze względu na sytuację życiową potrzebowały pomocy. Oferował swoje "usługi" na bazarach - mówiła Dorota Tietz z zespołu prasowego KSP.

Proces mężczyzny będzie się toczył przed Sądem Rejonowym Warszawa Praga-Północ.

Źródło artykułu:PAP
Zobacz także
Komentarze (0)