Niepokojące słowa z Pjongjangu. Kim Dzong Un mówi o "zjednoczeniu"
- Rosja prowadzi sprawiedliwą wojnę w Ukrainie, aby chronić suwerenne prawa i bezpieczeństwo - stwierdził północnokoreański dyktator Kim Dzong Un. Obiecał "zjednoczyć się" z Władimirem Putinem i zapewnić mu "nieustanne, silne wsparcie".
Kim Dzong Un zapewnił Moskwę o "zdecydowanej solidarności rządu i narodu KRLD". Według koreańskiej Centralnej Agencji Informacyjnej (KCNA) Kim Dzong Un powiedział to podczas spotkania z rosyjską delegacją pod przewodnictwem wiceministra obrony Federacji Rosyjskiej Aleksieja Kriworuczka.
Podczas negocjacji, które odbyły się w gmachu Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Korei Północnej, przywódca Koreańskiej Republiki Ludowej zauważył, że armie obu krajów "powinny ściślej się zjednoczyć, energicznie stymulować stosunki koreańsko-rosyjskie" oraz "odgrywać ważną rolę w ochronie pokoju regionalnego, globalnego oraz sprawiedliwości międzynarodowej".
"Ochrona wzajemnych interesów"
Według KCNA podczas spotkania omawiano współpracę Moskwy i Pjongjangu w sferze wojskowej "w celu ochrony wzajemnych interesów bezpieczeństwa". Nie podano żadnych innych szczegółów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Od początku brutalnej napaści Rosji wspierają Putina
Korea Północna jest jednym z niewielu krajów, które wspierają Rosję od rozpoczęcia inwazji na Ukrainę na pełną skalę. Jednocześnie wsparcie Pjongjangu dotychczas wyrażało się nie tylko słowami, ale także dostarczaniem pomocy wojskowej.
Według obliczeń Centrum Analitycznego Zaawansowanych Studiów Obronnych (C4ADS), od sierpnia ubiegłego roku do stycznia 2024 roku Korea Północna dostarczyła Rosji około 1,6 mln pocisków artyleryjskich.
Jednak według południowokoreańskiego wywiadu liczba ta może być trzykrotnie wyższa. Biały Dom twierdził, że wśród dostarczonej amunicji znajdowały się rakiety balistyczne. Moskwa i Pjongjang zaprzeczają, jakoby oba kraje prowadziły "nielegalną współpracę wojskowo-techniczną".
W czerwcu dyktator Władimir Putin odwiedził KRLD po raz pierwszy od 2000 roku. Podczas wizyty strony podpisały "umowę o kompleksowym partnerstwie strategicznym", która przewiduje, że Rosja i KRLD "niezwłocznie udzielą sobie wzajemnej pomocy, jeśli jedna ze stron zostanie zaatakowana" i znajdzie się w stanie wojny.
Południe zaniepokojone
Rosyjski MSZ zapewnia, że porozumienie "nie ma na celu utworzenia sojuszu wojskowego na wzór zachodni i nie jest skierowane przeciwko krajom trzecim".
Umowa wzbudziła jednak obawy Korei Południowej, która oświadczyła, że zniesie zakaz dostaw śmiercionośnej broni na Ukrainę, jeśli Rosja zacznie przesyłać Pjongjangowi broń precyzyjnie naprowadzaną. Putin powiedział, że Seul "nie ma się czym martwić", ale ewentualne dostawy broni do Kijowa nazwał "wielkim błędem".