Obchody w Auschwitz. Stanowcze słowa premiera
- Zagłady, która szła wtedy nie zrobili żadni naziści, ale zrobili hitlerowskie Niemcy. Państwo polskie stoi na straży prawdy, która w żaden sposób nie może być relatywizowana - mówił szef rządu w dzień obchodów rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau. - Obojętność jest tym samym, co morderstwo - zacytowała Marka Edelmana wicemarszałek Małgorzata Kidawa-Błońska w Warszawie.
27 stycznia 1945 roku żołnierze Armii Czerwonej wyzwolili z rąk hitlerowców obóz koncentracyjny Auschwitz-Birkenau. Co roku na uroczystości upamiętniające to wydarzenie przyjeżdża kilkudziesięciu byłych więźniów Auschwitz.
Głos podczas obchodów zabrali także politycy.
"Prawda nie może być relatywizowana"
Jak mówił premier Mateusz Morawiecki: - Straszne świadectwa tamtych czasów niełatwo dziś przywoływać.
Szef rządu przywoływał historie ofiar z Auschwitz.
Opowiedział o tragicznych historiach i zapewnił. - Państwo polskie stoi na straży prawdy, która w żaden sposób nie może być relatywizowana. Musimy spojrzeć prawdzie prosto w oczy. Po to, by ta okrutna śmierć w obozach nie została zapomniana.
Morawiecki podkreślił: - Zagłady, która szła wtedy nie zrobili żadni naziści, ale zrobili hitlerowskie Niemcy. Niemcy hitlerowskie karmiły się ideologią faszystowską, którą do dziś tak historycy określają. Całe zło wzięło się z tego państwa i nie wolno o tym zapominać, bo następuje relatywizacja zła.
Premier mówił ponadto: - Państwo polskie stoi na straży prawdy, prawdy, która nie może być relatywizowana w żaden sposób. Taką obietnice pełnej prawdy o tamtych czasach chcę złożyć. Musimy prawdzie patrzeć prosto w oczy. Po to żeby ta śmierć okrutna, która dotknęła wszystkich więzionych tutaj, żeby oni nie zginęli jeszcze raz
- Każde życie to historia. Rodziny, człowieka. To historia, która powinna się skończyć w inny sposób. Musimy o tych osobach pamiętać, bo ta pamięć pozwala nam myśleć i zrozumieć, co takiego się stało, że człowiek potrafił innym ludziom zgotować taki los - mówiła z kolei - podczas obchodów w Warszawie - wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska.
Jak dodawała: - W dzisiejszych czasach, kiedy znowu słowa zaczynają zabijać, kiedy znowu słyszymy o zachowaniach, które nie powinny mieć miejsca, kiedy pamiętamy o tym, co się wydarzyło, musimy reagować. Musimy pamiętać, że jeśli nie reagujemy na słowa nienawiści, to dajemy przyzwolenie, że w czyjejś głowie rodzi się upiorny plan.
Wicemarszałek Sejmu zacytowała także Marka Edelmana.
- On chyba najmądrzej powiedział o tym, co powinniśmy robić. Żeby to, co się wydarzyło, nie poszło na marne. Żeby wiedzieć, co działać i co czynić. Marek Edelman powiedział, że obojętność to to samo, co morderstwo. "Jak przyglądasz się złu i odwracasz głowę, albo nie pomagasz, kiedy możesz, to stajesz się odpowiedzialny. Bo twoje odwracanie głowy pomaga tym, którzy dopuszczają się zła". - mówiła Kidawa-Błońska.
- Nie odwracajmy głowy od zła, reagujmy - zakończyła wicemarszałek.
Narodowcy na obchodach
W dzień obchodów wyzwolenia nazistowskiego obozu aktywni byli także polscy "narodowcy".
Grupa około dwustu narodowców pojawiła się dzisiaj w Oświęcimiu z okazji 74. rocznicy wyzwolenia niemieckiego obozu Auschwitz. Przemaszerowali od dworca kolejowego do byłego obozu Auschwitz I. Przeciwko ich obecności protestowały cztery osoby, które trzymały transparent "Faszyzm stop!" oraz flagę Izraela.
- Chcemy uczcić pamięć pomordowanych w obozie. Media akcentują tylko celebrę z udziałem najwyższych władz państwowych, w Birkenau. Zgromadziliśmy się, żeby przemaszerować do byłego obozu Auschwitz I i oddać cześć pomordowanym Polakom oraz wszystkim innym ofiarom. Chcemy naszą obecnością upamiętnić tych, którzy zginęli. Nasz cel jest pokojowy, patriotyczny - powiedział organizator wydarzenia Andrzej Krawczyk.