Obama zażądał od wywiadu raportu ws. wyborów
Pełny przegląd cyberataków i innych interwencji z zagranicy, które miały miejsce w czasie trwania wyborów prezydenckich - takiego raportu zażądał od agencji wywiadu USA ustępujący prezydent Barack Obama. Jak poinformowała doradczyni Obamy ds. bezpieczeństwa krajowego Lisa Monaco jeszcze przed opuszczeniem Białego Domu prezydent chce przekazać ten raport Kongresowi.
- Prezydent nakazał społeczności wywiadowczej przygotować pełny raport na temat tego, co działo się podczas procesu wyborczego w 2016 roku. Tak, abyśmy wyciągnęli lekcję i mogli przekazać ten raport innym decydentom politycznym, w tym Kongresowi - powiedziała Monaco.
Zastrzegła, że cyberataki nie są czymś nowym, ale możliwe, że podczas ostatniej kampanii hakerzy posunęli się jeszcze dalej niż dotychczas. Powiedziała, że już podczas kampanii prezydenckiej w 2008 roku miała miejsce "cyberdziałalność ze złymi zamiarami". Przypomniała, że gdy pracowała w FBI w 2008 roku, agencja poinformowała sztaby ubiegających się o prezydenturę ówczesnych senatorów Baracka Obamy oraz Johna McCaina, że Chiny infiltrowały ich systemy komputerowe.
W połowie października administracja USA oficjalnie oskarżyła Moskwę o hakerski atak na serwery mailowe Krajowego Komitetu Partii Demokratycznej. Prezydent Rosji Władimir Putin odrzucił ten bezprecedensowy zarzut, ale o powiązaniach Donalda Trumpa z Rosją mówiło się w tej kampanii bardzo dużo, m.in. przy okazji dymisji szefa jego kampanii Paula Manaforta, który w przeszłości doradzał prorosyjskiemu prezydentowi Ukrainy Wiktorowi Janukowyczowi i miał powiązania biznesowe w Rosji.
Ponadto sztab Hillary Clinton utrzymywał, że to hakerzy z Rosji wykradli tysiące maili ze skrzynki pocztowej szefa sztabu, Johna Podesty, które w ostatnich tygodniach kampanii niemal codziennie publikował demaskatorski portal WikiLeaks. Zdaniem Podesty hakerzy działali na zlecenie Kremla z zamiarem wpłynięcia na wynik wyborów w USA, gdyż Putin wolał, by prezydentem USA został Trump.
Prezydent elekt Donald Trump podczas kampanii nie ukrywał, że jest zwolennikiem zbliżenia z Rosją. Wielokrotnie wychwalał rosyjskiego prezydenta jako wybitnego przywódcę, nigdy nie skrytykował go za agresję na Ukrainie. Wezwał nawet Rosję, by odszukała brakujące maile Clinton z okresu, gdy była sekretarzem stanu USA.
(oprac. Bartosz Lewicki)