Obama wygłosi mowę w Hawanie i spotka się z dysydentami
• Podczas swej pierwszej, historycznej wizyty na Kubie prezydent USA Barack Obama spotka się z dysydentami
• Wizyta będzie okazją dla prezydenta, by zwrócić się do Kubańczyków i przedstawić swą wizję przyszłości
17.03.2016 02:39
Jak poinformował dziennikarzy zastępca doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego Ben Rhodes, prezydent Obama wygłosi mowę w Teatrze Narodowym w Hawanie we wtorek. "To będzie mowa do Kubańczyków. (...) Postrzegamy to przemówienie jako bezprecedensowy moment w historii naszych krajów. To pierwsza wizyta prezydenta USA na Kubie od prawie 90 lat i z pewnością także pierwsze przemówienie wygłoszone przez prezydenta USA na kubańskiej ziemi od prawie 90 lat. To będzie okazja dla prezydenta, by zwrócić się do Kubańczyków i przedstawić swą wizję przyszłości" - powiedział Rhodes.
Sprecyzował, że do wysłuchania przemówienia zostaną zaproszeni liczni Kubańczycy "z rozmaitych środowisk, w tym zwłaszcza osoby młode". Niewykluczone też, że mowa będzie transmitowana na żywo w kubańskiej telewizji. "Ostateczna decyzja w tej sprawie należy do Kuby" - powiedział Rhodes.
Podczas rozpoczynającej się w niedzielę po południu trzydniowej wizyty na Kubie Obamie towarzyszyć będzie małżonka Michelle oraz córki Sasha i Malia, a także przedstawiciele kół biznesu, grupa kubańskich Amerykanów oraz ok. 20 kongresmanów. W trakcie wizyty Obama spotka się z prezydentem Raulem Castro, a także kardynałem Ortegą, który wraz z papieżem Franciszkiem pomógł w pierwszej fazie wznawiania kontaktów USA z wyspą po ponad 50 latach zimnej wojny. Obama ma też rozmawiać z kubańskimi przedsiębiorcami i przedstawicielami społeczeństwa obywatelskiego, a także obejrzeć rozgrywany w Hawanie mecz drużyny amerykańskiej ligi baseballu (Major League Baseball) z zespołem kubańskim.
Jak zapewnił Rhodes, Obama będzie miał okazję, by poruszyć temat sytuacji praw człowieka i spotkać się z kubańskimi dysydentami oraz prominentnymi przedstawicielami opozycji. Nie poinformował, z jakimi dokładnie, ale zapewnił, że to USA - a nie strona kubańska - decyduje, kto weźmie udział w spotkaniu.
USA zerwały stosunki dyplomatyczne z Kubą za prezydentury Dwighta Eisenhowera w 1961 roku. Była to reakcja na wzrost napięć w relacjach z rewolucyjnym rządem Fidela Castro. Wprowadzone przez Eisenhowera embargo na więzi handlowe z Kubą i oficjalne kontakty międzyludzkie było od tego czasu wielokrotnie zaostrzane przez amerykański Kongres.
W grudniu 2014 roku prezydenci USA i Kuby ogłosili historyczne ocieplenie relacji. Od tego czasu USA stopniowo wprowadzają w życie różne ułatwienia w kontaktach z Kubą. Złagodzono już wiele restrykcji w handlu, biznesie oraz w podróżach na Kubę. Najważniejsza zmiana, którą ogłoszono we wtorek, to umożliwienie prywatnym Amerykanom podróżowania na Kubę, o ile osoba taka wypełni wcześniej formularz, że jedzie na wyspę w celach edukacyjnych, a nie turystycznych. Podróże czysto turystyczne pozostają wciąż zakazane w ramach embarga, do którego zniesienia konieczna byłaby zgoda Kongresu. Na razie znaczna część kontrolujących Kongres Republikanów jest temu przeciwna.