Obama wychodzi naprzeciw imigrantom - zmienia przepisy
Administracja prezydenta Baracka Obamy zapowiedziała zmiany w przepisach imigracyjnych, które skrócą czas rozłąki nielegalnych imigrantów ubiegających się o legalizację pobytu w USA z posiadającymi amerykańskie obywatelstwo członkami ich rodzin.
Według obowiązujących teraz przepisów, nielegalni imigranci muszą wrócić do kraju pochodzenia i dopiero tam - i to po kilku latach (od 3 do 10) - starać się o legalny powrót do USA i uzyskanie tzw. zielonej karty.
Ci spośród nich, którzy mają współmałżonków lub dzieci będące obywatelami USA, wnioskują o uchylenie tej reguły, oznaczającej kilkuletnią rozłąkę. Wnioski rozpatrywane są w większości pozytywnie - odmowa spotyka zwykle osoby karane lub niepotrafiące wykazać, że rzeczywiście mają w USA mieszkającą razem rodzinę. Wszyscy jednak muszą opuścić najpierw Stany Zjednoczone i czekać na decyzję amerykańskich władz w swoim ojczystym kraju.
Zapowiedziana przez rząd zmiana polegałaby na tym, że nielegalni imigranci posiadający bliskich, którzy są amerykańskich obywatelami, mogliby nie wyjeżdżać z USA i czekać tam na odpowiedź na wniosek o uchylenie przepisu zmuszającego ich do opuszczenia kraju.
Kiedy wniosek ten zostanie rozpatrzony pozytywnie, imigranci muszą wyjechać do swego kraju i tam starać się o wizę wjazdową do USA. Rozłąka z rodziną będzie jednak trwała w tej sytuacji dużo krócej.
Administracja może w ten sposób zmienić przepisy bez zgody Kongresu.
Antyimigracyjna opozycja krytykuje rząd Obamy, twierdząc, że zmiana zachęci do nielegalnej imigracji i zawierania fałszywych małżeństw. Sugeruje, że Obama podjął taką decyzję, by zyskać poparcie mniejszości latynoskiej przed tegorocznymi wyborami.