Obajtek mówi o "prowokacji służb". "Trwa atak na moją osobę"
- Robiłem dużo rzeczy dla kraju i dla koncernu (PKN Orlen - red.), które były dla niektórych niewygodne. Nie zdawałem sobie sprawy, że będę tak traktowany. Jak ja mam się bronić? - mówił w wywiadzie dla "Super Expressu" Daniel Obajtek. Były prezes Orlenu stwierdził również, że przez cała swoją kadencję padał ofiarą medialnych ataków.
04.03.2024 | aktual.: 04.03.2024 19:07
- Ten koncern to nie tylko biznes, to bezpieczeństwo Polski. Każdemu zarządowi powiem jedno: kontynuujcie procesy, idźcie do przodu, nie schodźcie z drogi inwestycyjnej - stwierdził Obajtek w rozmowie z Wiktorem Świetlikiem.
- To nie mnie oceniać, jakim byłem prezesem. I nie politycy, stworzyliśmy koncern, który ma duże znaczenie w regionie, który przetrwał najgorsze czasy: pandemia, wojna. (...) Często państwo sięga po tego koncernu po pieniądze, proszę oceniać nie moją osobę, a parametry koncernu - mówił Daniel Obajtek w "Wieczornym Expressie".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Poświęcam czas sobie, piszę. Muszę nadrobić zaległości, moje życie to było przez 20 lat praca po 16 godzin, łącznie z weekendami - przyznał były prezes Orlenu pytany o to, jak czuje się po dymisji.
"Z panem Sasinem mamy dobre kontakty"
Świetlik zapytał Daniela Obajtka o tzw. "taśmy". Były prezes Orlenu przypomniał, że już wcześniej stwierdził, że są oparte na "półprawdach i pomówieniach". - Jeśli to był materiał operacyjny, powinien zostać zniszczony. Nie będę odnosił się do niewiarygodnych materiałów. Dlaczego? Może jeszcze to powiem - stwierdził Obajtek.
Ostro skomentował również swoją rzekomą wypowiedź na temat "wykańczania" Jacka Sasina. - To bzdura! Ja z panem Sasinem mamy dobre kontakty, między nami nie ma zgrzytu. Jeśli różniliśmy się, to rozmawialiśmy. To jedna wielka spekulacja, bo mamy poprawne kontakty - zapewnił Obajtek podkreślając, że konfliktu nie ma i nie było.
"Jestem chłopcem do bicia"
Podczas rozmowy padło również pytanie o tzw. walki frakcyjne w PiS. Zdaniem Daniela Obajtka są one elementem "kuchni politycznej".
- Powiem szczerze, w każdej partii są zgrzyty, to normlana kuchnia polityczna. Do polityki muszą iść twardzi ludzie, a nie chłopcy, którzy płaczą. Liczą się efekty, jeśli PiS ogłaszało programy, to je realizowało - stwierdził były prezes Orlenu.
Jak dodał, wie, dlaczego "trwa atak na niego". Zdaniem Obajtka fakt, że doszło do zmian w koncernie, a pojawiły się pieniądze, to "jest potężne wycie, że ktoś nie ma tych środków". - Przez 8 lat jestem chłopcem do bicia... Zdaję sobie sprawę z tego, że będę atakowany medialnie i zdaję sobie sprawię, że może być to też zagrożenie fizyczne. Ten atak na moją osobę będzie trwał - mocno podkreślił.
Źródło: "Super Express"