Obaj bułgarscy zakładnicy nie żyją?
W Bułgarii potwierdzono nieoficjalnie,
że dwaj Bułgarzy porwani w Iraku nie żyją.
Jednocześnie władze zadeklarowały, że Bułgaria będzie kontynuować
misje w Iraku, Afganistanie i innych krajach.
16.07.2004 18:15
Niestety, wiadomości dotyczące obu Bułgarów, porwanych w Iraku, są złe - oświadczył premier Symeon Sakskoburggotski, dodając, że nie ma jeszcze oficjalnego potwierdzenia ich śmierci.
W ciągu ostatniej doby w okolicach Mosulu, gdzie 28 czerwca zostali porwani dwaj bułgarscy kierowcy, znaleziono dwa ciała - jedno ze ściętą głową, drugie z poderżniętym gardłem.
Sztab kryzysowy, utworzony w bułgarskim Ministerstwie Spraw Zagranicznych, poinformował, że istnieje małe prawdopodobieństwo, by jedno z ciał znalezionych w czwartek w okolicach Mosulu nie było zwłokami jednego z zakładników. Ministerstwo nie otrzymało jeszcze oficjalnych wyników autopsji.
Po południu w Sofii obradowała Konsultacyjna Rada Bezpieczeństwa Narodowego - organ doradczy przy prezydencie. Tematem był udział Bułgarii w misjach pokojowych i kryzys z zakładnikami w Iraku. Prezydent, premier, ministrowie resortów siłowych, szef parlamentu i szefowie klubów poselskich po tych rozmowach jednogłośnie opowiedzieli się za kontynuacją udziału Bułgarii we wszystkich misjach, w których obecnie uczestniczy - w Iraku, Afganistanie, Bośni i Hercegowinie, Kosowie.
Premier Sakskoburggotski oświadczył, że niezależnie od tragedii w Iraku terroryści nie rzucili Bułgarii na kolana. - Nasze społeczeństwo jest inteligentne, rozumie, jakie jest ryzyko i jaka jest odpowiedzialność - powiedział.