O tym, jak umiera nadzieja - Komentarz Internauty
Miało być lepiej, a jest jak zawsze. Ten, kto pamięta lata rządów PSL - może dostrzec wiele analogii. Partia ta robiła wszystko, by korzystać z przywilejów sprawowania władzy, a jednocześnie chciała uchodzić za sumienie koalicji plus dodatkowo za opozycję. Natomiast za czasów rządów AWS mówiło się o sprawowaniu rzadów "z tylnego siedzenia" przez Mariana Krzaklewskiego za pomocą "niezależnego odpowiednika premiera Marcinkiewicza" - Jerzego Buzka.
Tym razem para najsłynniejszych obecnie bliźniaków w Polsce prawdopodobnie się przeliczyła. Unikanie odpowiedzialności oraz podejmowania trudnych decyzji - to działania, które są udziałem obu braci - i na ogólnopolskim forum politycznym, i odpowiednio - w samej Warszawie. Niestety sondaże są nieubłagane i wszystko wskazuje na to, że prezydentem zostanie jednak Donald Tusk. Reasumując - żaden z braci Kaczyńskich nie zamieszka w Pałacu Prezydenckim ani też zostanie Premierem... Być może będzie to rozwiązanie wygodne w pewnym stopniu dla samych zainteresowanych (choć oczywiście urząd prezydencki jest tutaj ogromną pokusą), ale czy będzie to dobre dla Polski?
Donald Tusk w jednej z reklamówek wyborczych mowi,że widzi wśród Polaków po raz pierwszy nadzieję. Nadzieję, że w końcu coś się zmieni. Ostatnia debata PO i PiS pokazała, że nadzieja moja i pozostałych 40% Polaków, ktorzy też wzieli udział w wyborach parlamentarnych - ta nadzieja właśnie umarła, po raz kolejny zresztą...
Marcin Kotula