O jeden głos. Zacięta walka na Podlasiu
Jeden głos zdecydował o wynikach wyborów na wójta podlaskiej gminy Korycin. Właśnie jednym głosem ze swoją kontrkandydatką wygrał wieloletni wójt - Mirosław Lech.
22.04.2024 | aktual.: 22.04.2024 09:34
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Mirosław Lech, obecny wójt Korycina, pełni tę funkcję nieprzerwanie od 1991 roku.
W swojej długiej karierze politycznej Lech pełnił również funkcję radnego powiatu sokólskiego w kadencji 1998-2002. W latach 2000-2019 był przewodniczącym zarządu Związku Gmin Wiejskich województwa podlaskiego, co pokazuje jego zaangażowanie w rozwój regionu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W ostatnich wyborach Lech startował z Komitetu Wyborczego Wyborców "Nasza gmina Korycin". Jest również członkiem partii Polska 2050. W pierwszej turze wyborów nie udało mu się zdobyć większości głosów - otrzymał 629 głosów, co stanowiło 44,99 proc. wszystkich oddanych głosów.
Jego głównym kontrkandydatem była Beata Matyskiel, która startowała jako bezpartyjna z Komitetu Wyborczego Wyborców "Korycin - wspólna sprawa". Matyskiel zdobyła 615 głosów, co stanowiło 43,99 proc. wszystkich oddanych głosów.
Beata Matyskiel jest postacią znaną w regionie. Do niedawna kierowała wojewódzkimi strukturami Ochotniczych Hufców Pracy w Podlaskiem. Wcześniej pełniła funkcję wicedyrektorki Podlaskiego Muzeum Kultury Ludowej, była szefową ośrodka kultury, sportu i turystyki w Korycinie oraz dziennikarką telewizyjną. Prywatnie jest żoną burmistrza Suchowoli, Michała Matyskiela, który w pierwszej turze wyborów został ponownie wybrany na swoje stanowisko.
Oddano 13 nieważnych głosów
W drugiej turze wyborów, które odbyły się w niedzielę, Mirosław Lech zdobył 732 głosy, podczas gdy Beata Matyskiel zdobyła 731 głosów.
Zgodnie z danymi opublikowanymi na stronie Państwowej Komisji Wyborczej po drugiej turze wyborów, łącznie trzynaście głosów (z ważnych kart do głosowania) zostało uznanych za nieważne. Powodem były błędy popełnione przez głosujących - albo postawili znak "x" przy nazwiskach obu kandydatów, albo nie postawili takiego znaku przy żadnym z nich.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Tu głosy liczono najdłużej. Komisja trzy razy sporządzała protokół