O godz. 16 Konwent Seniorów ws. wyboru marszałka sejmu
O godz. 16 odbędzie się posiedzenie Konwentu Seniorów w sprawie wyboru nowego marszałka Sejmu. Zwołał je marszałek senior Jerzy Wenderlich po tym, jak dymisję złożył dotychczasowy marszałek Radosław Sikorski.
Na razie - jak mówił Wenderlich - nie wiadomo, do kiedy będzie czas na zgłaszanie kandydatów. I - jak dodał - na Konwencie będzie chciał to przedyskutować z prezydium Sejmu.
Póki co, zgłoszono dwóch kandydatów na nowego marszałka: Małgorzatę Kidawę-Błońską z PO i właśnie Jerzego Wenderlicha z SLD. Rzecznik Sojuszu Dariusz Joński argumentował w porannej rozmowie z dziennikarzami, że Wenderlich to doświadczony polityk, który jest posłem od sześciu kadencji, a dwie ostatnie był wicemarszałkiem Izby.
Na późniejszej konferencji prasowej Joński przekonywał, że marszałek izby powinien być prawdziwym mężem stanu. - Wenderlich niewątpliwie spełnia ten wymóg, jest wieloletnim parlamentarzystą, od dwóch kadencji jest wicemarszałkiem izby, po drugie zależy nam na zmianie wizerunku polskiego parlamentu - podkreślił. Jak ocenił, Wenderlich - w przeciwieństwie do Radosława Sikorskiego - nie jest butny i arogancki.
Joński zapowiedział, że SLD w najbliższym czasie będzie prowadził konsultacje z innymi klubami w sprawie poparcia dla kandydatury Wenderlicha. Rzecznik powiedział też, że nowy marszałek Sejmu powinien wprowadzić do porządku obrad projekty społeczne, przygotowane przez opozycję. Jak wyliczał, chodzi o projekty w sprawie m.in: zmian dotyczących wieku emerytalnego czy likwidacji umów śmieciowych.
Decyzji w sprawie zgłoszenia swojego kandydata na marszałka Sejmu nie podjął jeszcze klub PSL. Szef klubu tej partii powiedział dziennikarzom, że "do czasu wyboru nowego marszałka zawsze istnieje temat potencjalnych kandydatów z innych klubów parlamentarnych". - Decyzja jeszcze przed nami - zaznaczył.
Wcześniej ludowcy mówili, że ich kandydatem może być b. marszałek Sejmu Józef Zych. Sam Zych nie chciał odpowiedzieć na pytanie, czy zgodzi się kandydować. - Kluby mają prawo zgłaszać kandydatów. Jak zgłoszą, to będziemy rozmawiać - zaznaczył.
Rano na ręce Prezydium Sejmu pisemną rezygnację z funkcji marszałka złożył Radosław Sikorski. Na sejmowym korytarzu nie chciał dłużej rozmawiać z dziennikarzami. - Serdecznie dziękuję za współpracę i do zobaczenia - powiedział jedynie.
Decyzji w sprawie zgłoszenia swojego kandydata nie podjął jeszcze klub PSL. Kandydata na marszałka Sejmu może zgłosić co najmniej 15 posłów.
Co mówi konstytucja?
Zgodnie z regulaminem Sejmu, po rezygnacji Sikorskiego to Wenderlich - jako najstarszy wiekiem wicemarszałek Sejmu - przejął obowiązki marszałka. To on wyznaczy klubom czas na zgłaszanie kandydatur na nowego marszałka.
Zgodnie z konstytucją, Sejm wybiera ze swojego grona marszałka i wicemarszałków. Marszałek Sejmu przewodniczy obradom Sejmu, strzeże praw Sejmu oraz reprezentuje Sejm na zewnątrz. Z kolei regulamin izby stanowi, że izba odwołuje i wybiera marszałka bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów, w jednym głosowaniu.
Powody rezygnacji Sikorskiego
O rezygnacji Sikorskiego poinformowała 10 czerwca premier Ewa Kopacz. Wraz z nim dymisje, będące pokłosiem upublicznienia w internecie materiałów ze śledztwa ws. tzw. afery podsłuchowej, złożyło m.in. trzech ministrów: zdrowia Bartosz Arłukowicz, sportu Andrzej Biernat i skarbu Włodzimierz Karpiński.
Sikorski na późniejszym briefingu w Sejmie motywował swą decyzję "troską o Platformę Obywatelską - jedyną partię, która jest w stanie utrzymać tę pozycję, którą Polska wypracowała sobie zarówno na arenie międzynarodowej, jak i w kraju, w ostatnich latach".
O swojej przyszłości politycznej mówił: "Podjąłem się zadania, które pani przewodnicząca mi powierzyła, to znaczy bycie liderem listy w moich rodzinnych okolicach, w Bydgoszczy". Wypowiedź ta wywołała konsternację w Platformie. Pytany o zapowiedź Sikorskiego wicepremier, szef MON Tomasz Siemoniak mówił, że decyzja o obsadzie list jeszcze nie zapadła w PO. - Wydaje mi się, że przy całym szacunku do marszałka - ta wypowiedź była przedwczesna. Natomiast ja widzę całą jego wieloletnią karierę, ile zrobił dobrego dla Polski i bardzo mi przykro, jeśli ktoś chce to przekreślać jednym czy drugim niemądrym nagraniem - mówił wicepremier.
Czy to koniec kariery?
Siemoniak we wtorek w TVP Info podkreślał, że nie wyobraża sobie Platformy bez Sikorskiego. Z kolei Szef MSZ Grzegorz Schetyna (PO) odpowiadając w radiowej Trójce, czy dymisja Sikorskiego kończy jego karierę polityczną, mówił: "Absolutnie nie". - Ma zbyt wiele doświadczenia. Na świecie i w Europie jest bardzo znany, ma doświadczenie polityczne, jest wytrawnym politykiem. Czasami tak bywa w polityce, wiem to po sobie, że trzeba przeżyć trochę trudności - powiedział Schetyna. Pytany, czy Sikorski otrzyma jedynkę na liście w Bydgoszczy, odpowiedział: "Świat się nie kończy na jedynce w Bydgoszczy".
Marszałek Sejmu i szef MSZ
Sikorski został powołany na stanowisko marszałka we wrześniu 2014 r. Zastąpił Ewę Kopacz, która po odejściu Donalda Tuska do Brukseli, stanęła na czele rządu. W czasie, gdy Sikorski był marszałkiem, Sejm uchwalił szereg ustaw zapowiedzianych przez Kopacz w expose; wśród nich m.in.: zwiększenie do 2 proc. PKB wydatków na obronność, czy ustawa "złotówka za złotówkę" dot. świadczeń rodzinnych.
W rządzie Donalda Tuska Sikorski pełnił funkcję szefa MSZ przez blisko siedem lat - najdłużej w ostatnich 25 latach. Był uznawany za jednego z najbardziej wyrazistych ministrów spraw zagranicznych w UE. Z rządu odszedł po tym, gdy Ewa Kopacz zastąpiła Donalda Tuska na stanowisku premiera.
Wpadki i taśmy
W listopadzie 2014 r. PiS wnioskował o odwołanie Sikorskiego z funkcji marszałka, bez skutku, bo Sejm wniosek odrzucił. Bezpośrednim powodem wniosku PiS o odwołanie Sikorskiego była jego wypowiedź dla amerykańskiego portalu Politico, z której wynikało, że w 2008 r. w Moskwie prezydent Rosji Władimir Putin miał mówić premierowi Tuskowi o podziale Ukrainy. Sikorski przyznał później, że podczas wizyty polskiej delegacji rządowej w Rosji nie doszło do rozmowy dwustronnej Tusk-Putin. Stwierdził, że w tej sprawie zawiodła go pamięć.
W okresie pełnienia funkcji marszałka Sejmu Sikorskiemu zdarzyło się też podać, że w zamachu na Muzeum Bardo w Tunisie prawdopodobnie zginęło 7 polskich obywateli (w rzeczywistości - 3). Zastrzegł, że to informacja niesprawdzona, ale jego słowa wywołały krytykę. Potem tłumaczył: "wielka ulga, że informacje, które do mnie docierały, być może się nie potwierdzą; oby ofiar ostatecznie było jak najmniej".
Tygodnik "Wprost" napisał w grudniu zeszłego roku, że Sikorski jeszcze jako minister spraw zagranicznych pobierał z kancelarii Sejmu pieniądze jako zwrot kosztów za używanie prywatnych aut do poselskich wyjazdów. W przypadku Sikorskiego miało się tak dziać, choć jako szef MSZ dysponował samochodem służbowym i ochroną BOR. Polityk tłumaczył, że wykorzystywał jedną trzecią limitu kilometrowego przeznaczonego na podróże krajowe posła. W kwietniu stołeczna Prokuratura Okręgowa umorzyła śledztwo w sprawie tzw. kilometrówek 25 posłów, w tym Sikorskiego. Prokuratura uznała, że brak jest podstaw do przyjęcia, iż posłowie dopuścili się oszustwa.
Sikorski w swojej karierze pełnił także funkcję szefa MON w rządzie PiS, był również wiceministrem obrony w rządzie Jana Olszewskiego i spraw zagranicznych w rządzie Jerzego Buzka.
Kilka razy był kandydatem Polski na stanowiska w organizacjach międzynarodowych. W 2009 r. był kandydatem na sekretarza generalnego NATO, ale jego kandydatura padła m.in. z powodu nieporozumień między rządem a ówczesnym prezydentem Lechem Kaczyńskim. W zeszłym roku był kandydatem na Wysokiego Przedstawiciela UE ds. Polityki Zagranicznej i Obronnej w przypadku, gdyby Tusk nie został przewodniczącym Rady Europejskiej. Przeforsowano jednak to drugie rozwiązanie.
Według niektórych komentatorów szanse Sikorskiego na objęcie unijnej funkcji mogły zmaleć też z powodu ujawnienia w czerwcu zeszłego roku przez "Wprost" nagrania jego rozmowy z b. ministrem finansów Jackiem Rostowskim. W rozmowie szef MSZ m.in. krytycznie wypowiadał się o premierze Wielkiej Brytanii Davidzie Cameronie, zarzucając mu niekompetencję w sprawach europejskich oraz ocenił, że "polsko-amerykański sojusz jest nic nie warty", a "wręcz szkodliwy, bo stwarza Polsce fałszywe poczucie bezpieczeństwa".
W wywiadzie w "Newsweeku" Sikorski mówił, że zapis rozmowy z Rostowskim został zmanipulowany. Odnosząc się do kwestii amerykańskich gwarancji bezpieczeństwa ocenił, że "sprawy się trochę poprawiły". - Pamiętajmy, że najwięcej obaw mieliśmy właśnie w styczniu (w tym czasie nagrana została jego rozmowa z Rostowskim - PAP). Rosjanie już wywierali ogromną presję na Ukrainę, a amerykańskiego wzmocnienia, które później otrzymaliśmy, jeszcze nie było. Sprawy się trochę poprawiły, jeśli chodzi o uwiarygodnienie naszych gwarancji bezpieczeństwa - podkreślił minister.
Działania na arenie międzynarodowej
21 lutego 2014 r., po czterech miesiącach trwania kijowskiego euromajdanu, Sikorskiemu - jako szefowi polskiej dyplomacji - udało się doprowadzić do podpisania porozumienia między ówczesnym prezydentem Ukrainy Wiktorem Janukowyczem a liderami opozycji, która stanęła po stronie protestujących Ukraińców.
Partnerstwo Wschodnie, uruchomiona w 2009 r. unijna polityka zagraniczna skierowana do sześciu państw Europy Wschodniej (Armenii, Azerbejdżanu, Białorusi, Gruzji, Mołdawii i Ukrainy), to także inicjatywa Sikorskiego, którą zapoczątkował wraz z szefem MSZ Szwecji Carlem Bildtem. Celem PW jest zbliżenie państw partnerskich do UE dzięki pogłębionej współpracy i działaniom integracyjnym, w oparciu o unijne wartości, normy i standardy. W ramach Partnerstwa umowy stowarzyszeniowe z Unią podpisały też Mołdawia i Gruzja.
Oprócz wsparcia dla Ukrainy szef polskiego MSZ angażował się na rzecz promowania zgłoszonego przez premiera Tuska pomysłu stworzenia w ramach wspólnoty unii energetycznej.
W ciągu siedmiu lat urzędowania Sikorskiego jako szefa MSZ Polska weszła do strefy Schengen, podpisała umowę o małym ruchu granicznym z Ukrainą oraz w sprawie instalacji w Polsce elementów amerykańskiej tarczy antyrakietowej. Na drugą połowę 2011 r. przypadł czas przewodnictwa Polski w Unii Europejskiej.
Kariera polityczna Sikorskiego zaczęła się w 1992 roku, gdy został wiceministrem obrony narodowej w rządzie Jana Olszewskiego i brał udział w inicjowaniu przystąpienia Polski do NATO. Nominacja 29-latka z brytyjskim paszportem na wiceministra ON była szokiem dla ukształtowanej w Układzie Warszawskim polskiej armii. Sikorski przetrwał na stanowisku niespełna pół roku, bo najpierw odszedł jego promotor, szef MON Jan Parys, a potem cały rząd Olszewskiego. Po latach okazało się, że Sikorski był w tym okresie obiektem inwigilacji ze strony Wojskowych Służb Informacyjnych, w ramach operacji o kryptonimie "Szpak".
W latach 1998-2001 był podsekretarzem stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych w rządzie Jerzego Buzka. To, że Sikorski, kandydujący w 1997 roku do Sejmu (bez powodzenia) z list Ruchu Odbudowy Polski Jana Olszewskiego, został zastępcą szefa MSZ Bronisława Geremka z Unii Wolności było dla opinii publicznej zaskoczeniem. Na scenie politycznej nie było bowiem wtedy bardziej oddalonych formacji niż UW i ROP. Wtedy jednak po raz pierwszy dał o sobie znać pragmatyzm Sikorskiego. Jako wiceminister podpisał szereg umów o ruchu bezwizowym, nadzorował relacje z krajami Azji, Afryki i Ameryki Łacińskiej. Wprowadził program "tania wiza" dla sąsiadów ze wschodu oraz egzaminy konkursowe na dyrektorów Instytutów Polskich.
Po wyborach w 2001 r. miał zostać ambasadorem w Brukseli, na jego kandydaturę nie zgodził się jednak nowy szef MSZ Włodzimierz Cimoszewicz. Od 2002 do 2005 r. był członkiem rzeczywistym (resident fellow) Amerykańskiego Instytutu Przedsiębiorczości w Waszyngtonie oraz dyrektorem wykonawczym Nowej Inicjatywy Atlantyckiej. Jest redaktorem cyklu publikacji analitycznych pt. European Outlook, a także organizatorem konferencji międzynarodowych, m.in. na temat Białorusi, Ukrainy, reformy ONZ, przyszłości NATO, 25-lecia Solidarności. Zeznawał jako ekspert ds. atlantyckich przed Komisją do Spraw Zagranicznych Izby Reprezentantów USA.
Po wygranych przez PiS wyborach w 2005 r. Sikorski został senatorem, objął też stanowisko ministra obrony narodowej w mniejszościowym rządzie Kazimierza Marcinkiewicza. Zachował je po utworzeniu w 2006 r. koalicji z Samoobroną oraz LPR i po przejęciu stanowiska premiera przez Jarosława Kaczyńskiego. Najbardziej doniosłym wydarzeniem związanym z jego urzędowaniem było znaczne zwiększenie od 2007 r. polskiego kontyngentu wojskowego w Afganistanie.
Sikorski podał się do dymisji w niejasnych okolicznościach w lutym 2007 r. On sam po latach twierdził, że powodem był spór z jego zastępcą i likwidatorem Wojskowych Służb Informacyjnych Antonim Macierewiczem na temat sposobu likwidacji tych służb. Jarosław Kaczyński z kolei sugerował, że powodem były zastrzeżenia do Sikorskiego o charakterze wywiadowczym. To samo miało być także powodem sprzeciwu, jaki wobec Sikorskiego jako kandydata na szefa MSZ w rządzie Donalda Tuska sformułował prezydent Lech Kaczyński.
Po odejściu z MON Sikorski zmienił bowiem barwy partyjne i w przedterminowych wyborach w 2007 r. kandydował już z list PO. Właśnie w czasie tej kampanii użył słynnego potem hasła w kontekście rywalizacji z PiS: "dorżnąć watahę".
W 2010 r. w prawyborach w PO, ostatecznie bez powodzenia, rywalizował o nominację prezydencką tej partii z Bronisławem Komorowskim. W czasie kampanii w ramach prawyborów wygłosił słynne zdanie, które zostało uznane za przytyk wobec Lecha Kaczyńskiego: "Prezydent może być niski, ale nie może być mały".
W wyborach w 2011 ponownie uzyskał mandat poselski jako lider bydgoskiej listy Platformy Obywatelskiej, dostał 91 720 głosów. Nie wiadomo, czy w jesiennych wyborach otrzyma tak wysokie miejsce na liście.
Sikorski urodził się w 1963 r. w Bydgoszczy. W marcu 1981 r. był przewodniczącym Uczniowskiego Komitetu Strajkowego podczas wydarzeń bydgoskich. W latach 1981-89 był uchodźcą politycznym w Wielkiej Brytanii. Ukończył Uniwersytet Oksfordzki na kierunku filozofia, nauki polityczne i ekonomia.
Reporter w Afganistanie i Angoli
W latach 1986-89 był reporterem podczas wojen w Afganistanie i Angoli. Od 1990 r. był doradcą Ruperta Murdocha ds. inwestycji w Polsce. Sikorski jest autorem książek wydanych w kilku językach: "Prochy Świętych - podróż do Heratu w czas wojny" oraz "The Polish House - an Intimate History of Poland".
Był autorem programu w TVP "Wywiad Miesiąca", w którym przeprowadził wywiady m.in. z: Margaret Thatcher, Lechem Wałęsą, Vaclavem Klausem, Otto von Habsburgiem, Henrym Kissingerem i Qian Qichenem. Jest laureatem nagrody World Press Photo za 1988 rok za zdjęcie z Afganistanu.
Jego żoną jest amerykańska dziennikarka i pisarka Anne Applebaum, którą poznał w 1989 roku, gdy jako dziennikarze razem wybrali się samochodem do Berlina obserwować upadek NRD. Posiadają odrestaurowany dworek w podbydgoskim Chobielinie. Mają dwóch synów - Aleksandra i Tadeusza.