O czym wiedział Jan Paweł II? Szokujące ustalenia dziennikarza
Papież wiedział o skandalach pedofilskich w kierowanym przez siebie Kościele, ale na nie odpowiednio nie reagował - przekonuje Ekke Overbeek, autor książki "Maxima Culpa. Jan Paweł II wiedział". Dziennikarz opisuje wstrząsające historie księży pedofili z archidiecezji krakowskiej, z okresu kiedy biskupem był tam Karol Wojtyła.
Odpowiedzialność Jana Pawła II jest w Polsce pomijana - uważa Ekke Overbeek, holenderski dziennikarz, korespondent gazety "Trouw" i autor książki "Lękajcie się: ofiary pedofilii w polskim Kościele", która ukazała się w 2013 roku. Teraz opublikował kolejną książkę poświęconą pedofilii w Kościele, w której skupił się na działaniach kardynała Karola Wojtyły.
Dziennikarz przeanalizował w IPN teczki księży z archidiecezji krakowskiej. Kardynał Karol Wojtyła był metropolitą krakowskim w latach 1964-1978.
Z parafii na parafię
Jednym z opisanych przez holenderskiego dziennikarza przypadków jest ksiądz Kazimierz L. Już w seminarium został on wysłany do psychiatry z powodu problemów psychoseksualnych. "Mimo to Wojtyła udzielił mu święceń kapłańskich. Różne źródła donoszą, że w jego pierwszych parafiach "deprawował" dziewczynki" - mówi Ekke Overbeek w rozmowie z "Newsweekiem".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Otępienie moralne". Ks. Kobyliński o sytuacji w polskim Kościele
Jak ustalił Ekke Overbeek, ksiądz Kazimierz L. podczas swojej posługi był aż sześć razy przenoszony z parafii na parafię przez kardynała Karola Wojtyłę.
Kolejny ksiądz, o którym pisze w swojej książce Ekke Overbeek to Józef L. Mężczyzna w 1970 roku został skazany na dwa lata więzienia za wkładanie dziewczynkom ręki w majtki i zmuszanie do masturbowania jego penisa. "Arcybiskup Wojtyła wiedział o poczynaniach tego księdza, bo ten osobiście go poinformował. Zachowały się dwa dokumenty, w których opisano konfrontację twarzą w twarz, łącznie z datą, godziną i miejscem spotkania".
Świadome odwracanie głowy
Ekke Overbeek pisze w swojej książce, że księża, którzy sprawiali biskupowi problemy nie byli surowo karani, a jedynie wysyłani na "rekolekcje" i "pokutę" w okolicznych klasztorach. "To co robił Wojtyła, nazywa się po angielsku "willful ignorance" - czyli świadome odwracanie głowy. To, że próbował nie wiedzieć, nie czyni Karola Wojtyły mniej odpowiedzialnym" - mówi holenderski dziennikarz w wywiadzie dla "Newsweeka".
Według dziennikarza, kolejny ksiądz pedofil, który był przenoszony z parafii na parafię, to ks. Eugeniusz S. Trafił do więzienia za molestowanie sześciu chłopców. Po wyjściu zza krat w 1974 roku mógł dalej pracować jako ksiądz. "Wojtyła nie dopilnował, żeby choćby odebrano mu prawo choćby do nauczania religii. Formalnie wydalił go ze swojej diecezji, bo na papierze S. był księdzem lwowskim, ale doskonale wiedział, że żaden inny biskup nie zorganizuje procesu kościelnego S." - przekonuje Ekke Overbeek.
Tabu zabraniające nazywania rzeczy po imieniu
Holenderski dziennikarz w swojej książce dowodzi również, że Jan Paweł II, już w trakcie pełnienia swego pontyfikatu jako papież, był informowany o skandalach pedofilskich w Kościele. "Człowiek, który miał wielkie zasługi, jeśli chodzi o walkę z komunizmem czy ekumenizm, w sprawie molestowania dzieci znalazł się po złej stronie historii" - mówi Ekke Overbeek w rozmowie z "Newsweekiem".
Zdaniem dziennikarza, mimo że udało mu się udowodnić zaniedbania Karola Wojtyły w kwestii pedofilii, to nie wpłynie to zanadto na rozliczenie polskiego Kościoła z tuszowania podobnych spraw. "Póki w Polsce panuje tabu zabraniające nazywania rzeczy po imieniu - czyli mówić wprost, że Jan Paweł II wiedział o zachowaniach przestępczych i je tolerował - wyjaśnienie tych spraw jest niemożliwe" - zaznacza Ekke Overbeek.
W książce "Maxima Culpa. Jan Paweł II wiedział" pojawia się też wątek kardynała Adama Sapiehy oskarżanego o nadużycia seksualne. "Obszerny opis jego przemocy seksualnej może być kluczem do zrozumienia, dlaczego Wojtyła tak uparcie odwracał wzrok i milczał, gdy była mowa o molestowaniu" - mówi Ekke Overbeek w rozmowie z "Newsweekiem".
Źródło: Newsweek