Ujawniają posiedzenia Szmydta. "Sprawa jest bardzo delikatna"
Były już sędzia WSA Tomasz Szmydt podczas pracy w tamtejszym sądzie orzekał w 1100 sprawach. Tylko 37 z nich dotyczyło informacji niejawnych i poświadczeń bezpieczeństwa - pisze "Rzeczpospolita".
Do niedawna Tomasz Szmydt był sędzią Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, a przez dwa lata pełnił także funkcję dyrektora biura prawnego Krajowej Rady Sądownictwa. Jak pisze "Rz", do WSA wrócił po wybuchu tzw. afery hejterskiej.
W najbliższym czasie, jak wynika z wokandy, miał być sprawozdawcą w kilku sprawach wytoczonych przeciwko szefowi Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, jako organu. "Rzeczpospolita" informuje, że kolejne zadania, które miały mu przypaść w dalszych terminach, miały polegać na orzekaniu w sprawach bezczynności lub odmowy udostępnienia informacji publicznej przez prezesa Sądu Okręgowego w Warszawie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sprawy Szmydta
"Rz" dodaje, że sędzia był również wyznaczony do udziału w posiedzeniach niejawnych, które miały być wytoczone przeciwko prezesowi Rady Ministrów. Sędzia Naczelnego Sądu Administracyjnego i przewodnicząca Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Sędziów Sądów Administracyjnych Aleksandra Wrzesińska-Nawacka wyjaśniła w rozmowie z "Rzeczpospolitą", że sprawy, które nie zostały jeszcze rozpoczęte, a zostały przydzielone lub nie zostały zakończone, zostaną przekazane innym sędziom.
Z drugiej strony, prokurator krajowy Dariusz Korneluk powiedział "Rzeczpospolitej", że sędzia, który jest obecnie oskarżony o szpiegostwo, orzekał w ciągu ostatnich pięciu lat w 1100 różnych sprawach administracyjnych, różnego rodzaju.
"Rzeczpospolita" podkreśla, że prokuratura przygląda się tym sprawom z różnych perspektyw. Na pytanie o zakres tego zainteresowania, Korneluk odmawia odpowiedzi. - Sprawa jest bardzo delikatna i nie ma co rozmawiać o żadnych szczegółach - zaznaczył.
Czytaj także: