O co chodzi Trzaskowskiemu? Kulisy konwencji w Gliwicach

Według polityków KO Rafał Trzaskowski w Gliwicach zaczął rozbrajać wizerunek "prezydenta wielkich miast" dorabiany przez PiS. Mówią, że to była "konwencja w amerykańskim stylu", ale "o miastach powiatowych". - W przyszłym tygodniu rozpoczynamy wielką ofensywę na Podkarpaciu - zapowiada w WP Cezary Tomczyk.

O co chodzi Trzaskowskiemu? Kulisy konwencji w Gliwicach
O co chodzi Trzaskowskiemu? Kulisy konwencji w Gliwicach
Źródło zdjęć: © Licencjodawca | Lukasz Kalinowski
Patryk Michalski

"Gospodarka, bezpieczeństwo i równość" – według Rafała Trzaskowskiego właśnie o tym będzie kampania prezydencka. Dlatego zaprezentowane podczas konwencji w Gliwicach hasło "Cała Polska naprzód!" - powracające w wystąpieniu, widoczne na gadżetach i wyświetlane na telebimach - ma w myśl sztabowców KO wyrwać z domu nie tylko wyborców Koalicji Obywatelskiej, ale i stać się jednym ze sztandarów jego kampanii.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Tłit - Miłosz Motyka

Z kuluarowych rozmów w politykami, działaczami i sympatykami KO wybija się kilka wniosków. Niespełna godzinne wystąpienie Rafała Trzaskowskiego było inne od wielu jego ostatnich wystąpień.

Było też inne od wystąpień, które w ostatnim cyklu wyborczym słyszeli wyborcy Koalicji Obywatelskiej, a do których przyzwyczaił ich Donald Tusk. Szef rządu przed wyborami do PE przekonywał, że ich waga sprowadza się do bezpieczeństwa i tego, czy wojna nas dopadnie, czy nie.

I tym razem Donald Tusk obrazowo rysował stawkę tych wyborów. Szef rządu przekonywał, że "to są wybory o wszystko", a Karol Nawrocki – nazwany raz przez Tuska Konradem – to człowiek, który chciałby "ułaskawiać swoich" i który "z satysfakcją fotografuje się z gangsterami".

Te słowa wzbudziły większy entuzjazm niż rysowana przez Trzaskowskiego wizja przyszłości. Politycy KO przekonują, że taki był cel, bo - jak przekonują - ich kandydat nie mówił tylko do zwolenników na sali, ale również tych, którzy oglądali wystąpienie z większym dystansem.

Schetyna: "Trzaskowski będzie również prezydentem Polski, która się trapi"

Szef MSWiA, wiceszef PO Tomasz Siemoniak w rozmowie z WP twierdzi, że "bardzo dawno nie słyszał tak dobrego przemówienia w polskiej polityce".

- Ono pokazywało, jakie są najważniejsze sprawy w Polsce: gospodarka, bezpieczeństwo i odbudowa wspólnoty. Myślę, że to będzie docenione, że to nie była ogólna mowa, ale zaprezentowanych zostało bardzo wiele pomysłów. Widać, że kandydatura Rafała Trzaskowskiego jest zbudowana przez lata pracy publicznej. Widać, że jest dojrzałym politykiem gotowym do objęcia funkcji prezydenta w bardzo trudnych czasach – mówi Siemoniak.

Podobne zdanie ma również Grzegorz Schetyna. - Gospodarka, bezpieczeństwo i równość. I to równość w każdym wymiarze. Dla mnie to było najbardziej istotne w wystąpieniu, bo budujące całą konstrukcję kampanii i prezydentury – uważa były szef PO.

- Rafał Trzaskowski nie będzie kandydatem Warszawy, wielkich miast, tej zadowolonej, uśmiechniętej Polski, jak usiłuje wmawiać PiS. On będzie kandydatem Polski powiatowej, mniejszych miast. Również Polski, która się trapi, szuka rozwiązań i chce być beneficjentem sukcesów - przekonuje Grzegorz Schetyna.

Dowodem na zwrot ku miastom i wsiom ma być objazd po miejscowościach, które boleśnie odczuły transformację. Jak mówi wiceszef PO Cezary Tomczyk, Trzaskowski nie będzie unikał miejsc postrzeganych jako bastiony PiS.

- Trzaskowski jest jednym z najbardziej pracowitych polityków, jakich znam. Od 2020 roku objechał ponad 250 miast i miasteczek, budując ogromny kapitał i dalej będzie objeżdżał Polskę. W przyszłym tygodniu rozpoczynamy wielką ofensywę na Podkarpaciu - zapowiada w rozmowie z WP.

"W amerykańskim stylu"

O Polsce powiatowej i planie na kampanię Rafał Trzaskowski mówił w gliwickiej PreZero Arenie Gliwice na konwencji, która niemal powszechnie przez uczestników określana była jako kampania "w amerykańskim stylu". Cezary Tomczyk potwierdza amerykańskie inspiracje. - To jest konwencja w amerykańskim stylu. Mamy wielu ludzi, którzy pracowali przy kampaniach amerykańskich i oni nam pomagają. Chcemy, żeby ta kampania była o czymś, była wypełniona treścią.

Według wiceszefa MON kampania prezydencka będzie "tak naprawdę drugą turą wyborów parlamentarnych". -To jest konwencja o tym, że wszyscy potrzebujemy przyspieszania. Ludzie mają oczekiwania, którym musimy sprostać i to Rafał Trzaskowski jest zmianą. Nawrocki idzie do wyborów, żeby ułaskawiać swoich, żeby zapewnić bezpieczeństwo układowi. Rafał Trzaskowski jest gwarantem, że będzie zmiana praw kobiet, będą rozliczenia i będą zmiany w kwestiach gospodarczych - podkreśla w rozmowie z dziennikarzem WP.

Zapowiedzi ustaw, pytania o konkrety

W czasie swojego wystąpienia Rafał Trzaskowski wezwał do przygotowania pakietu ustaw, które mogłyby zostać podpisane w pierwszych godzinach, jeśli to on wygrałby wybory. Politycy KO w kuluarach nie chcieli precyzować, jakie konkretnie ustawy miał na myśli i nie chcieli składać jasnych deklaracji.

Motyw "gotowych projektów ustaw" był obecny również w parlamentarnej kampanii KO, ale w przypadku np. ustaw sądowych projekty nie były prezentowane natychmiast, a z częścią koalicja rządząca nie wychodzi z powodu spodziewanego weta prezydenta lub konieczności dodatkowych uzgodnień w koalicjantami.

Trzaskowski złożył konkretną obietnicę w sprawie podpisania ustawy o języku śląskim, podkreślając, że będzie ona jedną z pierwszych z jego podpisem, o ile zwycięży.

- Widać po reakcjach ludzi ze Śląska, jak to jest ważne. Język śląski ginie i cieszę się, że tę sprawę udało się wprowadzić do mainstreamu politycznego. Nawet gadałem z nim po wystąpieniu i gratulowałem tego fragmentu. Mam nadzieję, że Trzaskowski szrajbnie ta ustawa – mówi w swoim języku Ślązak, europoseł KO Łukasz Kohut, który od lat walczy o uznanie języka śląskiego, na co nie zgodził się Andrzej Duda.

- Jako Ślązaczce najważniejsza była dla mnie kwestia śląskości, uznania tożsamości i języka śląskiego. Dla kobiety kwestia legalnej i bezpiecznej aborcji, a dla matki kwestie bezpieczeństwa - komentuje posłanka KO Monika Rosa.

- Najbardziej podobała mi się kwestia o lokalnych produktach. O polskich winach, które mogłyby się mierzyć z francuskimi, o pomidorach, które mają smak, malinach, o tożsamości regionalnej - dodaje młody działacz KO z Wielkopolski.

Szpila w stronę pomysłów Brukseli

W sektorze dla mediów uwagę jednego z obecnych niemieckich dziennikarzy przykuła krytyka Unii. Zauważył w niej sprzeczność w walce o silną Unię i jednoczesną krytykę umowy o wolnym handlu między Unią Europejską a krajami Mercosur, której Polska - m.in. obok Francji - się sprzeciwia.

- Dzisiaj potrzebny jest nam patriotyzm gospodarczy. Dość już naiwnie pojmowanej globalizacji, to naiwne pojmowanie globalizacji kończy się na naszych oczach (…) Unia Europejska nie może już dłużej prowadzić jałowych dysput, dzisiaj jest nam potrzebny pragmatyzm - podkreślał Trzaskowski.

Europoseł KO Borys Budka nie widzi sprzeczności w krytyce Unii i chęci jej wzmacniania. - Potrzeba nam real politik. Jeśli pojawiają się niezbyt mądre pomysły Unii Europejskiej, to należy im się przeciwstawiać, tak jak w przypadku właśnie tej umowy o wolnym handlu, którą proponuje UE. Musimy pamiętać, że nasi rolnicy domagają się odpowiedniego wsparcia – podkreśla w rozmowie z WP.

Nawrocki u powodzian. KO: "Kampania na nieszczęściu"

Jeszcze przed rozpoczęciem konwencji w Gliwicach politycy PiS zabiegali o uwagę skierowaną w stronę ich kandydata. Karol Nawrocki pojawił się na terenach popowodziowych w Lądku Zdroju, a sztabowcy publikowali zdjęcia, jak nosi materiały budowlane, próbując budować przekaz o kandydacie PiS blisko poszkodowanych i kandydacie KO na widowiskowej konwencji.

Dziennikarz WP pytał współpracowników Rafała Trzaskowskiego, czy nie obawiają się takiego zestawienia.

- Dziwię się sztabowcom PiS. Haniebnym jest robienie kampanii na krzywdzie ludzi. Trzaskowski nie tylko był tam na miejscu i nie robił na tym kampanii wyborczej, ale Warszawa milionami złotych pomaga odbudować konkretne miasta i miasteczka. Nie zapomnę, jak PiS-owcy na tej słynnej konferencji chwalili się, że pomagają z tymi dziesięcioma butelkami wody. Nawrocki powinien przeprosić powodzian i powinien przeprosić Polaków - odpowiada Cezary Tomczyk.

- Wolontariusze byli tam najbardziej potrzebni we wrześniu i wtedy pana Nawrockiego tam nie widziałem - dodaje minister ds. europejskiej Adam Szłapka.

Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (167)