O co chodzi Rosji? Były premier ma ciekawą teorię
Według różnych źródeł inwazja Rosji na Ukrainę miała nastąpić w środę rano. Do ataku jednak nie doszło. - Być może chodzi o to, żeby uprzedzać Rosjan, żeby dawać im do zrozumienia, że jakieś źródła wywiadowcze są na tyle aktywne, że możemy coś wiedzieć. Ale na pewno dzisiaj żadnych działań wojennych nie będzie - ocenił w programie "Newsroom" WP były premier Leszek Miller. Przypomniał, że kolejne terminy rozpoczęcia inwazji podawały za każdym razem źródła na Zachodzie. Tymczasem władze w Moskwie konsekwentnie powtarzają, że nie zamierzają atakować Ukrainy. - Putin realizuje z góry założone cele, a tym celem, przynajmniej do dzisiaj jest to, żeby wymusić pewne ustępstwa na przywódcach Zachodu, bez aktywnej interwencji zbrojnej - powiedział Miller.