Amerykanie rozpisują się o Polsce. MON odpiera zarzuty
Na łamach amerykańskiego dziennika "The New York Times" ukazała się publikacja, w której wskazano, że sytuacja na granicy polsko-ukraińskiej "utrudnia transport pomocy militarnej obrońcom". Wiceszef MON Marcin Ociepa zabrał głos w tej sprawie.
Według doniesień "The New York Times" protest polskich przewoźników na granicy "doprowadził do problemów z dostawą ładunków dla walczących na froncie żołnierzy ukraińskich".
- Trzeba być kompletnie oderwanym od rzeczywistości, żeby blokować granicę kraju podczas pełnoskalowej napaści. W ten sposób maczają swoje ręce we krwi ludzi, którzy czekają na niezbędną pomoc - cytuje "NYT" jednego z ukraińskich żołnierzy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Artykuł "NYT". Stanowcza deklaracja MON
W piątek w Polsat News wiceszef MON Marcin Ociepa został zapytany o publikację "The New York Times".
- Kategorycznie zaprzeczam, by taka sytuacja miała miejsce. Konwoje wojskowe, które przejeżdżają przez granicę polsko-ukraińską, są konwojami eskortowanymi przez Żandarmerię Wojskową (…) jako pojazdy uprzywilejowane i nie są zakładnikami żadnych protestów - zaznaczył.
Podkreślił, że "jako Polska udowodniliśmy, jako pierwszy kraj, swoją postawą, wsparcie dla Ukrainy, naszą determinację do zapewnienia im osłony w sytuacji, kiedy stali się ofiarą rosyjskiej agresji na swoim terytorium".
- Natomiast odpryskiem tej wojny jest cała seria sytuacji, gdzie my musimy ważyć racje. I z całą pewnością wszystko, co robimy, musimy robić, jako Polsce politycy, kierując się interesem polskich obywateli. Wspieraliśmy Ukrainę także kierując się interesem polskich obywateli - dodał wiceszef MON.
"NYT" pisze o Polsce. Głos żołnierza i eksperta
"NYT" zacytował w publikacji jednego z ukraińskich żołnierzy walczącego na wschodzie Ukrainy, który podkreślił, że jego jednostka czeka na dwa noktowizory, mające kluczowe znaczenie dla poruszania się na linii frontu. Według niego sprzęt ten stoi na granicy.
Analityk Centrum Studiów nad Polityką Europejską (Cepa) Edward Lucas, którego opinię przytoczył "NYT", ocenił, że drobne spory w sprawie zasad przewozów wyrwały się spod kontroli. - Przy silnym przywództwie politycznym wszystko to dałoby się rozwiązać - zauważył.
- Koszty gospodarcze odczuwane przez polskich i innych przewoźników wymagają ukierunkowanej pomocy. Jest to dokładnie tego rodzaju problem, gdzie mogłaby się przydać Unia Europejska - powiedział.
Czytaj więcej: Dożywocie dla zabójcy Polaka. Dopadli go po 39 latach