PolitykaNuklearny szantaż Putina. Moskwa igra z ogniem?

Nuklearny szantaż Putina. Moskwa igra z ogniem?

• Kreml poinformował o zawieszeniu umowy USA-Rosja o utylizacji plutonu
• Umowa przewidywała neutralizację i zabezpieczanie nadwyżek materiału do konstrukcji broni nuklearnej
• To decyzja polityczna i efekt pogarszających się relacji dwóch mocarstw
• W zamian za wznowienie współpracy Putin chce m.in. zniesienia sankcji i wycofania sił NATO

Nuklearny szantaż Putina. Moskwa igra z ogniem?
Źródło zdjęć: © AFP
Oskar Górzyński

Przez ostatnie dekady, współpraca Stanów Zjednoczonych i Rosji w dziedzinie bezpieczeństwa nuklearnego była jednym z najbardziej pozytywnych przykładów współpracy ponad podziałami na rzecz interesu całej planety. Teraz wszystko jednak wskazuje na to, że okres ten dobiega końca. Ostatnim tego potwierdzeniem był niedzielny komunikat prezydenta Rosji Władimira Putina, który poinformował o zawieszeniu ważnego porozumienia dotyczącego utylizacji nadwyżkowego plutonu, używanego do konstrukcji broni nuklearnej.

Pretekstem do zerwania porozumienia były kwestie techniczne: Rosja zarzucała Stanom Zjednoczonym łamanie postanowień zawartego w 2000 roku Porozumienia ws. Zarządzania i Utylizacji Plutonu, w którym obie strony zobowiązały się do zneutralizowania w określony sposób łącznie prawie 70 ton materiału nuklearnego. Ponieważ jednak wybrany przez USA sposób utylizacji (tzw. immobilizacji, polegającej na zmieszaniu paliwa z odpadami nuklearnymi i przechowaniu go pod ziemią) okazał się zbyt kosztowny, Amerykanie wybrali zatem inną, tańszą metodę, prosząc Moskwę o rewizję traktatu. Reakcją Rosji było zawieszenie umowy. A komunikat Putina nie pozostawia wątpliwości, że prawdziwe motywy do przerwania współpracy były nie techniczne, lecz czysto polityczne.

Putin wyjaśnił, że sytuacja geopolityczna "radykalnie się zmieniła" i stanowi "zagrożenie dla strategicznej stabilności", ze względu na "nieprzyjazne czyny" Waszyngtonu. Polityczną motywację potwierdzają też, postawione przez Kreml, absolutnie zaporowe warunki, konieczne do wznowienia współpracy: są to m.in. zniesienie nałożonych przez USA sankcji oraz wypłacenie za nie odszkodowań, a także wycofanie wszystkich wojsk i infrastruktury wojskowej USA w "nowych" państwach NATO.

- Z tej listy wyraźnie wynika, iż zarzuty o rzekome naruszenia przez USA warunków porozumienia – nienależącego do kluczowych, ale stanowiącego do niedawna jeden z symboli pragmatycznej współpracy rosyjsko-amerykańskiej – jest jedynie pretekstem do przedstawienia katalogu warunków politycznych, będących swoistym rosyjskim "rachunkiem krzywd" w stosunkach z USA - podsumowuje Marek Menkiszak, analityk Ośrodka Studiów Wschodnich.

Pogrzebanie traktatu - którego celem było zapewnienie nuklearnego bezpieczeństwa i niedopuszczenie, by materiały radioaktywne dostały się w niepowołane ręce, wpisuje się w całą serię podobnych kroków, które stopniowo niweczą cały, budowany przez lata, system bezpieczeństwa. W ciągu ostatnich dwóch lat Moskwa wycofała się m.in. z traktatu o konwencjonalnych siłach zbrojnych w Europie, a niepewna jest też przyszłość traktatu INF, zakazującego rakiet pośredniego zasięgu. W 2015 roku Rosja postanowiła też o zakończeniu programu Nunna-Lugara, wedle którego Stany Zjednoczone współfinansowały inicjatywy na rzecz zabezpieczania materiałów nuklearnych w Rosji.

Jak powiedział WP Mark Hibbs, ekspert ds. polityki jądrowej z think tanku Carnegie Europe, od tego czasu niemożliwe jest stwierdzenie, czy materiały te są bezpiecznie przechowywane. Dodaje, że za działaniami Rosjan stoi rosnąca nieufność do Amerykanów. - Rosja podejrzewa, że finansowane przez USA programy na rzecz bezpieczeństwa nuklearnego zostały uruchomione po to, by Stany miały dostęp do informacji o rosyjskich instalacjach nuklearnych - mówi Hibbs. - W czasie pogarszających się relacji między Rosją a Zachodem w przewidywalnej przyszłości nie widać perspektyw na wznowienie współpracy w sprawie bezpieczeństwa nuklearnego - dodaje.

Tymczasem stale przybywa dowodów na to, że taka współpraca jest nadal potrzebna. Na początku roku mołdawska policja zatrzymała rosyjskich przemytników, którzy chcieli przekazać radioaktywny materiał - który mógłby być użyty do konstrukcji "brudnej bomby" (konwencjonalnej bomby rozprzestrzeniającej promieniowanie) - islamskim terrorystom. Jak wykazały ekspertyzy, materiał ten - podobnie jak w kilkunastu innych, wcześniejszych przypadkach - pochodził z ośrodków w Rosji. W trzech przypadkach szmuglowanym materiałem był pluton, czyli materiał używany do konstrukcji pełnoprawnej bomby atomowej.

Rosja zapowiedziała, że mimo zawieszenia porozumienia nadal będzie realizować "swoją" część programu utylizacji. Jednak podobnie jak w przypadku zawieszenia programu Nunna-Lugara, międzynarodowy nadzór i przejrzystość jej programu będą znacznie mniejsze.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (256)