"Nowy termin". Rosjanie mówią o "symbolicznym" dniu
"Referenda w Donbasie i na wyzwolonych terytoriach odbędą się prawidłowo i symbolicznie w Dniu Jedności Narodowej 4 listopada" - przekazał sekretarz Rady Generalnej partii Jedna Rosja. Terminy szumnie zapowiadanych plebiscytów zmieniają się co kilka tygodni. Już pod koniec lipca Służba Bezpieczeństwa Ukrainy oceniała, że Rosjanie rozpoczęli aktywną fazę przygotowań do pseudoreferendów, które planowali na okupowanych terenach południowej Ukrainy.
Sekretarz Rady Generalnej partii Jedna Rosja Andrij Turczak proponuje przeprowadzenie na początku listopada tzw. referendów w sprawie przystąpienia do Federacji Rosyjskiej terytoriów Ukrainy okupowanych przez Rosję - przekazała na Telegramie prokremlowska RIA Nowosti.
Zdaniem pierwszego zastępcy przewodniczącego Rady Zgromadzenia Federalnego Federacji Rosyjskiej, "referenda w Donbasie i na wyzwolonych terytoriach odbędą się prawidłowo i symbolicznie w Dniu Jedności Narodowej 4 listopada".
Porażki Rosjan. "Duża dezorganizacja"
"Ukraińska kontrofensywa na południu kraju osłabia zdolności Rosjan do administrowania okupowanymi obszarami. Władze okupacyjne w obwodzie chersońskim ogłosiły wstrzymanie planów przeprowadzenia pseudoreferendum" - podał we wtorek amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Ukraińscy urzędnicy potwierdzili, że ich siły zbrojne starają się wyczerpywać zdolności logistyczne Rosjan na południu, poprzez precyzyjne uderzenia na punkty koncentracji ich wojsk, a także ośrodki dowodzenia i węzły logistyczne. "Te działania kontrofensywne wywierają zamierzony wpływ na rosyjskie władze okupacyjne" - napisano w raporcie think tanku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Ukraińska ofensywa na Chersoń. Bayraktary zrównały Rosjan z ziemią
Szef władz okupacyjnych obwodu chersońskiego Kyryło Stremousow powiedział rosyjskiej agencji TASS, że jego administracja wstrzymała plany tzw. referendum w regionie "ze względów bezpieczeństwa". Ukraińskie centrum ruchu oporu informowało z kolei, że okupanci rezygnują z pseudoreferendów z powodu trwającej kontrofensywy.
Krótko po publikacji depeszy TASS Stremousow zaprzeczył, że zarządził wstrzymanie przygotowań, twierdząc, że data pseudoreferendum nigdy nie została oficjalnie ogłoszona. "Obie te wypowiedzi kolaboracyjnego urzędnika wskazują na dużą dezorganizację we władzach okupacyjnych, którą dodatkowo potęguje ukraińska kontrofensywa" - ocenia ISW.
Apel wicepremier Ukrainy
Wicepremier Ukrainy Iryna Wereszczuk w niedzielę wezwała mieszkańców okupowanych terytoriów, by się ewakuowali, a do tych, którzy nie mogą tego zrobić, zwróciła się z apelem, by nie brali udziału w pseudoreferendach w sprawie przyłączenia tych ziem do Rosji.
Wereszczuk, którą cytował w niedzielę portal Hromadske, ostrzegła, że za udział w referendach grozi odpowiedzialność karna. "Później nie będzie można usprawiedliwić pójścia na referendum (...) żadną presją, żadnym skłanianiem pod przymusem" - powiedziała wicepremier.
Pod koniec lipca br. Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) oceniała, że Rosjanie rozpoczęli aktywną fazę przygotowań do pseudoreferendów, które planowali na okupowanych terenach południowej Ukrainy (w obwodach: chersońskim, zaporoskim i dniepropietrowskim), a także na wschodzie, w obwodzie charkowskim.
Zobacz też: Ofensywa na Chersoń. Rosjanie wystrzelani jak kaczki