Nowy rząd zatrzyma push-backi? "Ratowanie życia jest obowiązkiem"
Sytuacja na granicy robi się niebezpieczna dla przebywających tam imigrantów, m.in. ze względu na pogodę. - W lesie temperatura spada już poniżej zera, to grozi hipotermią, zwłaszcza osobom wycieńczonym i pobitym przez służby białoruskie - mówił w programie "Tłit" wicemarszałek Senatu z Polski 2050 oraz były ratownik współpracujący z Grupą Granica Maciej Żywno. Podkreśla, że najważniejszym teraz jest zatrzymanie push-backów. - Push-back, definiowany jako wypchanie na pasy graniczne w takiej pogodzie oznacza tragiczne sytuacje dla uchodźców - mówił. Przekonywał, że osoby znalezione po naszej stronie, a zwłaszcza dzieci, powinny być z lasów zabierane i wprowadzane w legalną procedurę azylową. - Ratowanie życia jest obowiązkiem, a nie przywilejem, fanaberią - mówił. Żywno podkreśla, że za taką formą reagowania służb odpowiada "rząd premiera (Mateusza) Morawieckiego, a przede wszystkim minister (Mariusz) Kamiński". - Stosowne rozporządzenia i przepisy prawa wydał ten rząd i poprzedni parlament i to również zmusiło służby mundurowe do takiej, a nie innej działalności - mówił. Zaznaczył, że nie wszyscy w służbach są z tego zadowoleni. Pytany o to, co powinien zrobić komendant główny Straży Granicznej, wicemarszałek Senatu wskazał na natychmiastowe zatrzymanie push-backów. - On powinien teraz zatrzymać push-backi. Jeżeli tego nie zrobi, to będzie ponosił za to odpowiedzialność, bo to jest jego zadanie, zwłaszcza jeśli przyszły rząd wypuszcza sygnał pt. "załatwimy problem sytuacji na granicy, ale z ludzką twarzą", to powinien taki komunikat do niego dotrzeć - mówił rozmówca Patryka Michalskiego.