Nowy rozdział w stosunkach między katolikami i Żydami
Wizyta niemieckiego papieża w najstraszliwszym
obozie powstałym w czasach II wojny światowej stworzyła nowe
podstawy pod ułożenie stosunków między katolikami i Żydami - pisze
brytyjski dziennik "The Independent" w relacji z ostatniego dnia
pielgrzymki Benedykta XVI do Polski.
29.05.2006 | aktual.: 29.05.2006 09:47
W korespondencji Ruth Elkins podkreśla się, że po przekroczeniu żelaznej bramy obozu Auschwitz z cynicznym napisem "Arbeit Macht Frei" papież Benedykt XVI nie zawahał się przyznać, że jest "synem narodu niemieckiego", a następnie modlił sie w swym ojczystym języku o wybaczenie.
"Wizyty w Auschwitz były zawsze czymś trudnym dla urodzonego w Bawarii byłego kardynała Josepha Ratzingera. Jako chłopiec służył on niedobrowolnie w Hitlerjugend, a następnie został wcielony do nazistowskiej jednostki przeciwlotniczej" - przypomina autorka.
W dalszej części swej wizyty w Auschwitz, przemawiając już po włosku, Benedykt XVI podkreślił, że "dla papieża pochodzącego z Niemiec przybycie tutaj jest szczególnie trudne" - pisze dalej Ruth Elkins. "Papież Jan Paweł II przybył tu jako syn narodu polskiego. Ja przybywam dziś jako syn narodu niemieckiego. To właśnie dlatego mogę i muszę powtórzyć jego słowa: nie mogłem tu nie przybyć, musiałem przyjechać" - cytuje "The Independent" słowa Benedykta XVI.
Dziennik zwraca uwagę na najbardziej wzruszający moment, jakim w ocenie autorki korespondencji było spotkanie Benedykta XVI z kilkudziesięcioma starszymi osobami, które przeżyły obóz Auschwitz. Papież przeszedł wzdłuż szeregu 32 starszych kobiet i mężczyzn, zatrzymując się przy poszczególnych osobach stojących w pobliżu "Ściany Śmierci", gdzie "rozstrzeliwani byli żydowscy więźniowie" - pisze Ruth Elkins.
Były to bardzo wzruszające rozmowy, niektórzy ze starszych ludzi, noszących kawałki pasiastej materii dla przypomnienia więziennych pasiaków, całowali rękę papieża, inni niezdolni do powstrzymania silnych emocji, po prostu wybuchali płaczem - czytamy w korespondencji.