Nowy pomysł Tuska, jak zamknąć usta niezadowolonym
Premier Donald Tusk wpadł na nowy pomysł, w jaki sposób można spróbować zamknąć usta niezadowolonym z rządów PO-PSL obywatelom i opozycji podczas kampanii wyborczej przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi.
08.06.2011 | aktual.: 08.06.2011 09:48
Na spotkaniu z reprezentantami klubów parlamentarnych w sprawie polskiej prezydencji w Unii Europejskiej szef rządu postulował, aby w tym okresie nie były organizowane żadne wielkie manifestacje.
Do opozycji zaapelował, by powstrzymała się od krytykowania tego, co się dzieje w kraju. To bowiem ma, rzekomo, szkodzić wizerunkowi Polski. Po spotkaniu Donald Tusk stwierdził, że nie ma żadnych "złudzeń ani oczekiwań nadmiernych wobec liderów opozycji".
- Zdaję sobie sprawę, że będą gotowi wykorzystać każdą okazję, żeby krytykować rząd, i nie obrażam się za to. Taka rola opozycji. Natomiast prezydencja jest także dobrym czasem na promocję Polski i tego, co w Polsce będzie się działo, spotkań w Polsce, naszych działań na forum Unii Europejskiej. Zwróciłem się z prośbą do liderów opozycji, a także obu klubów opozycyjnych, aby dołożyli starań, aby reputacja Polski, wizerunek Polski w czasie tych sześciu miesięcy nie ucierpiały - mówił premier.
Liderzy klubów opozycyjnych nie byli zadowoleni, że premier dopiero tuż przed samą prezydencją spotyka się w sprawie polskich priorytetów z opozycją. Przewodniczący klubu PiS Mariusz Błaszczak zarzucił rządowi, że program naszej prezydencji wpisuje się w oczekiwania brukselskich urzędników. Natomiast szef SLD wytknął premierowi, że dopiero teraz o polskiej prezydencji rozmawia z opozycją, co wskazuje, że te konsultacje są tylko po to, aby zostało odnotowane, że się odbyły.