Kto jeszcze kupi Saaba?
Szwedzi, oprócz produkcji na własne potrzeby i zadeklarowanych odbiorców, liczą, że uda im się zainteresować kraje, które nie są do końca pewne amerykańskiego F-35. Projekt z USA wciąż jest przesuwany, pochłonął już wiele miliardów dolarów i stał się najdroższym zbrojeniowym programem w historii na długo przed wejściem do służby.
Sceptycy sądzą jednak, że w starciu z F-35 Gripen przegra z uwagi na deficyt geopolitycznej siły Szwecji w zderzeniu z amerykańskim hegemonem. Z kolei klienci, szukający myśliwców europejskich, mogą chętniej sięgać po francuskiego Rafale lub brytyjskiego Typhoona, które w przeciwieństwie do nowego Gripena, są napędzane przez dwa silniki.
Na zdjęciu: przedstawiciele koncernu Saab w towarzystwie ministra obrony Szwecji (drugi z lewej), brazylijskiego zwierzchnika sił lotniczych (drugi z prawej) oraz głównodowodzącego szwedzkiego lotnictwa (pierwszy z prawej).