Nowy minister złamał ustawę antykorupcyjną? Polityk zaprzecza
Nowy wiceminister sportu Łukasz Mejza, w chwili objęcia stanowiska w rządzie - według danych z KRS - posiadał od 33 do nawet 100 procent udziałów w kilku spółkach prawa handlowego. To złamanie ustawy antykorupcyjnej, według której polityk pełniący ministerialną funkcję może mieć maksymalnie 10 procent. Mejza zapewnia, że przed powołaniem udziały zbył, a odpowiedzialność za zmiany w KRS leży po stronie zarządów spółek.
02.11.2021 09:51
30-letni poseł Mejza od 15 października jest sekretarzem stanu w Ministerstwie Sportu. Zanim został wiceministrem, zdążył zawiesić swoją jednoosobową działalność gospodarczą i zostać posłem zawodowym. Stało się to 11 sierpnia br. Nie tylko jednak działalność gospodarcza pod szyldem Future Wolves przynosiła mu profity, bo polityk bowiem działał aktywnie w kilku spółkach. I, jak wynika z Krajowego Rejestru Sądowego, działa w nich nadal.
Według aktualnych odpisów z KRS (umieszczonych na stronach Ministerstwa Sprawiedliwości, stan na 1 listopada - przyp. red.) Mejza posiada więcej, niż 10 procent udziałów w kilku spółkach prawa handlowego. Jest to niezgodne z przepisami ustawy antykorupcyjnej o ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej, które jasno precyzują sytuację, w której można zajmować kierownicze stanowisko w instytucjach państwowych. Obejmując i pełniąc rządową funkcję, można mieć nie więcej, niż 10 procent udziałów w prywatnych spółkach.
Tymczasem Mejza w chwili objęcia stanowiska wiceministra w połowie października – a także w czasie kończenia pisania tego artykułu 1 listopada – w spółce Vinci Work posiada 20 udziałów. To ok. 33,3 proc. całości udziałów w firmie. Pozostałe udziały posiada spółka Auroom Staffing Solutions. Firmę zarejestrowano w KRS 26 maja br.
W kolejnej spółce Vinci Eco Energy Mejza posiada 60 udziałów (ok. 60 proc.). Drugi wspólnik, Jakub Zgoła – asystent społeczny posła, który jest też prezesem w firmie – ma 40 udziałów.
Jeszcze więcej udziałów polityk ma w spółce Mejza Businnes Group. Według aktualnego odpisu z KRS, wiceminister dysponuje całością udziałów spółki. Firma wcześniej prowadziła działalność pod nazwą Vinci Neoclinic.
W kolejnej spółce – Vinci Sport – wiceminister ma 40 udziałów (ok. 33,3 procent całości). Dwóch pozostałych wspólników posiada również po 33,3 proc. udziałów.
W ostatniej firmie podobnie. Polityk w spółce One Love Wrocław posiada ok. 33,3 proc. udziałów.
Spółki, w których udziały posiada wiceminister Mejza, w większości powstały w ostatnich latach. Vinci Sport w kwietniu 2020 r., Mejza Business Group (wcześniej Vinci Media Clinic) w lipcu 2020 r., Vinci Eco Energy w styczniu 2021 r., Vinci Work w maju br. Jedynie One Love Wrocław powstało wcześniej, bo w maju 2018 r.
Pytany przez Wirtualną Polskę wiceminister Łukasz Mejza zapewnia jednak, że udziałów się pozbył, a odpowiedzialność za zmiany w KRS spoczywa na zarządach spółek.
- Oświadczam, że udziały we wszystkich wskazanych spółkach zostały przeze mnie zbyte przed powołaniem mnie na stanowisko sekretarza stanu w Ministerstwie Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu. Nie pełnię również funkcji członka zarządu w żadnym ze wskazanych podmiotów. Na zarządach przedmiotowych spółek spoczywa obecnie prawny obowiązek zgłoszenia zmian w Rejestrze Przedsiębiorców Krajowego Rejestru Sądowego – informuje Wirtualną Polskę Łukasz Mejza.
Przypomnijmy, że zgodnie z przepisami (art. 20a ustawy o KRS), sąd rejestrowy ma 7 dni na rozpatrzenie złożonego wniosku oraz podjęcie decyzji odnośnie zmian.
A od 1 lipca weszła w życie nowelizacja ustawy o Krajowym Rejestrze Sądowym, dzięki której przedsiębiorcy mogą składać wnioski do KRS o wpis lub zmianę wpisu wyłącznie za pośrednictwem "systemu teleinformatycznego". Art. 19 ust. 2 ustawy o KRS wskazuje jednoznacznie, że przedsiębiorcom nie przysługuje prawo wyboru pomiędzy formą papierową, a elektroniczną składanego wniosku, a wnioski złożone w formie papierowej nie będą wywoływały skutków prawnych.
Jeśli wiceminister Mejza udziały zbył tak, jak twierdzi, czyli przed powołaniem go na stanowisko sekretarza stanu (przed 15 października), to sąd w ciągu dwóch tygodni powinien zmianę już w KRS potwierdzić. Nic takiego jednak się do tej pory nie wydarzyło.
Co w tej sprawie robią służby?
Czy przed powołaniem na stanowisko służby sprawdzały posła Mejzę pod kątem ustawy antykorupcyjnej? Zapytaliśmy o to CBA, a także KPRM.
- Informujemy, że służby specjalne, w tym CBA, nie ujawniają, jakie sprawy, osoby, firmy i instytucje pozostają lub też nie pozostają w ich zainteresowaniu. Biuro informuje o efektach działań i zrealizowanych sprawach – przekazał nam Departament Bezpieczeństwa Narodowego Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
A to nie jedyna kontrowersyjna sytuacja z udziałem posła Mejzy. Po tym, jak wszedł do Sejmu w marcu tego roku (objął mandat po zmarłej posłance Jolancie Fedak), długo nie chciał – jako jedyny parlamentarzysta – złożyć odpowiedniego oświadczenia majątkowego. Zgodnie z przepisami powinien złożyć dwa takie dokumenty. Pierwsze oświadczenie powinien dostarczyć do dnia złożenia ślubowania 16 marca, a drugie do 30 kwietnia - i udokumentować majątek "na dzień 31 grudnia roku poprzedniego, dołączając kopię rocznego zeznania podatkowego".
Jednak Mejza złożył tylko oświadczenie, w który ujawnił majątek, który posiadał z dniem objęcia przez niego mandatu. Po tym jak od Prezydium Sejmu otrzymał naganę, opublikował drugie oświadczenie majątkowe. Ale w dokumencie znalazły się jedynie dane z poprzedniego oświadczenia.
Z dokumentu wynika, że mimo młodego wieku Mejza świetnie odnajduje się jako przedsiębiorca. Ma 450 tys. zł oszczędności, 59-metrowe mieszkanie warte ok. 500 tys. zł. W firmie Future Wolves odnotował przychód 1,16 mln zł, dochód zaś - 1,008 mln zł.
Poprosiliśmy polityka o przesłanie dowodu na potwierdzenie swoich słów, że faktycznie "zbył udziały w spółkach przed objęciem stanowiska wiceministra". Nie odpisał.