Zmiany w mediach. Rząd szuka rozwiązania
Zmiana liczby członków KRRiT oraz wygaśnięcie mandatów starej ekipy - to tylko część zmian, nad którymi pracuje obecny rząd. Nowy ład medialny stoi jednak pod znakiem zapytania. Rząd szuka sposobu na to, by wprowadzić zmiany mimo braku przychylności prezydenta.
24.01.2024 | aktual.: 24.01.2024 12:52
Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 13 grudnia 2016 r. stwierdził, że procedura powoływania oraz odwoływania członków zarządów i rad nadzorczych spółek mediów publicznych musi odbywać się przy udziale KRRiT. Ponadto kompetencje należące do KRRiT nie mogą zostać powierzone organom powiązanym z rządem. Choć wyrok zapadł ponad 7 lat temu, do dziś nie został wykonany. Ma jednak stać się podstawą dla nowego ładu medialnego.
- Ten stan rzeczy nie może dłużej trwać - deklaruje jeden z polityków KO na łamach "Dziennika Gazety Prawnej".
Koalicja chce zmian
Koalicja chciałaby zwiększyć liczbę członków KRRiT do 6. Obecnie jest ich pięciu - dwóch wybiera Sejm, kolejnych dwóch prezydent i jednego Senat. Po zmianach ten ostatni powoływałby dwie osoby zamiast jednej. Kadencja członków KRRiT trwa 6 lat, dla obecnego składu skończy się ona w 2028 r.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Liczba członków KRRiT, długość kadencji oraz kryteria, według których są oni wybierani określa ustawa z dn. 29 grudnia 1992 r. o radiofonii i telewizji. Nowy Sejm chciałby ją znowelizować, nie tylko zwiększając liczbę członków, ale i wprowadzając rotacyjny skład, dzięki czemu co trzy lata zmieniałaby się połowa członków.
Co z obecnym składem?
Rząd Donalda Tuska największy problem widzi w obecnym składzie KRRiT, który teoretycznie powinien zostać wymieniony dopiero za cztery lata. - Nie wyobrażam sobie, abyśmy mogli przywrócić KRRiT kompetencje powoływania władz mediów publicznych tak długo, jak Świrski jest szefem tego organu - komentuje jeden z rozmówców DGP, członek parlamentu. Jedynym rozwiązaniem jest wygaszenie obecnych mandatów. Tu jednak pojawiają się schody.
Można próbować dokonać tego drogą ustawową. Ten sposób jednak zakwestionował w 2006 r. Trybunał Konstytucyjny, który "nie dostrzegł dostatecznych i odpowiadających wymogom konstytucyjnym powodów, dla których dokonana zmiana modelu funkcjonowania KRRiT wymagała natychmiastowego skrócenia dotychczasowych kadencji członków Krajowej Rady".
Rozmówca DGP zapewnia jednak, że tym razem sytuacja jest inna. Proponuje, by w ustawie zmienić kryteria, jakie muszą spełniać członkowie KRRiT, np.wprowadzając wymóg odpowiedniego wyższego wykształcenia. Wówczas mogłoby się okazać, że mandaty większości członków automatycznie wygasną.
Drugi sposób wiąże się z corocznym sprawozdaniem z działalności KRRiT, które trafia w ręce Sejmu, Senatu i prezydenta. Na drodze uchwał jest ono przyjmowane lub odrzucane. W drugim przypadku automatycznie wygasa kadencja wszystkich członków. Ale to rozwiązanie potrzebuje zgody prezydenta.
Dogadają się z Dudą?
Jak podaje DGP, w najbliższym czasie mają odbyć się rozmowy przedstawicieli rządu z prezydentem. Część posłów koalicji wierzy w to, że uda się wypracować kompromis, choćby kosztem ustępstw w innych tematach. Zaznaczają, że zmiany nie odbiorą żadnych kompetencji prezydentowi. Politycy pokładają nadzieję także w niedawnym wywiadzie udzielonym przez Andrzeja Dudę dla "Super Expressu", gdzie uznał, że "nowa władza ma prawo dokonywać zmian", jeśli są one przeprowadzane "na legalnej płaszczyźnie".
Nie brakuje jednak głosów twierdzących, że z dużymi zmianami należy zaczekać na nowe wybory prezydenckie. Wcześniej bowiem Andrzej Duda pod byle pretekstem zawetuje ustawę lub skieruje ją do przychylnemu PiS-owi Trybunału Konstytucyjnego.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna