ŚwiatNowy Jork: święta w cieniu rumowiska

Nowy Jork: święta w cieniu rumowiska


(korespondencja z Nowego Jorku)

17.12.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Tradycyjny świąteczny wieniec na drzwiach moich nowojorskich sąsiadów wygląda w tym roku trochę inaczej niż zwykle - oprócz czerwonych wstążek i szyszek w świerkowe gałęzie wpiętych zostało kilka miniaturowych amerykańskich flag. Flagi narodowe widać w Nowym Jorku w wielu miejscach - na świątecznie udekorowanych wystawach sklepów i na stacjach metra, w oknach prywatnych domów i w klapach marynarek. Popularny dom towarowy "Bloomingdales" w świątecznie udekorowanych oknach wystawowych umieścił manekiny w strażackich mundurach, upamiętniając w ten sposób bohaterstwo strażaków ratujących ludzi z walących się wieżowców Światowego Centrum Handlu (WTC).

Obraz

Święta w cieniu rumowiska

W trzy miesiące od wydarzeń 11 września miasto nadal pamięta o ataku terrorystycznym i jego ofiarach - wyczuwa się to nawet wśród przedświątecznej gorączki, która pod koniec listopada zaczęła ogarniać Nowy Jork. Trudno sobie wyobrazić, że mogłoby być inaczej w sytuacji, gdy duża część południowego Manhattanu - jeszcze niedawno tętniące życiem centrum handlowe i finansowe - pozostaje odciętym od reszty miasta wielkim rumowiskiem. Usuwanie gruzów ze "strefy zero" czyli miejsca, gdzie kiedyś stały wieżowce WTC, odbywa się 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu, a mimo to operacja ta może potrwać jeszcze kilka miesięcy. W takiej sytuacji nie może dziwić fakt, że dla wielu nowojorczyków tegoroczne święta Bożego Narodzenia będą nieco mniej beztroskie niż zwykle.

Obraz

Choinka w Rockefeller Center

Ceremonia zapalenia światełek na ogromnej choince przy Rockefeller Center w sercu Manhattanu to jedna z najbardziej znanych nowojorskich tradycji związanych ze świętami Bożego Narodzenia, sięgająca swymi korzeniami okresu Wielkiej Depresji lat 30-tych, kiedy to w 1933 r. przed Rockefeller Center pojawiła się pierwsza choinka. Od tego czasu choinki pojawiają się przed Rockefeller Center co roku - z 3-letnią przerwą w latach 1942-44.

Tegoroczna uroczystość, która odbyła się 28 listopada, nabrała charakteru patriotycznej manifestacji. Na choince zapłonęły światełka w kolorach czerwonym, białym i niebieskim, symbolizujących kolory flagi amerykańskiej. Także obecność na uroczystości komisarza straży pożarnej Thomasa von Essena oraz członków rodzin strażaków i policjantów, którzy zginęli 11 września, przypominała o niedawnych tragicznych wydarzeniach. Kończący swą kadencję burmistrz Nowego Jorku Rudolph Giuliani mówił o tym, że zapalenie światełek stanowi oddanie hołdu bohaterom, tradycjom i jedności Stanów Zjednoczonych.

Nowy Jork na czerwono, biało i niebiesko

Obraz

Kolory flagi amerykańskiej stały się także hasłem przewodnim świątecznej promocji turystycznej miasta "Nowy Jork na czerwono, biało i niebiesko" (Paint the Town Red, White and Blue), zorganizowanej przez New York Convention and Visitors Bureau. Celem akcji jest przyciągnięcie do miasta jak największej liczby turystów, którzy po atakach terrorystycznych 11 września mniej licznie odwiedzają Nowy Jork. W ramach promocji wiele nowojorskich hoteli, restauracji i teatrów oferuje specjalne zniżkowe ceny wszystkim, którzy w okresie od 5 listopada do końca marca 2002 r. zechcą przyjechać do Nowego Jorku i skorzystać z oferty kulturalnej miasta.

Patrioci na zakupy?

W Stanach Zjednoczonych - kraju, gdzie więcej jest centrów handlowych niż szkół średnich - zakupy są czymś w rodzaju narodowego nałogu, który zazwyczaj ze zdwojoną siłą manifestuje się właśnie w okresie przedświątecznym. Wśród gorączki sezonu świątecznego, który oficjalnie rozpoczyna się w USA kilka dni po Dniu Dziękczynienia (w tym roku - 22 listopada) wszyscy biegną do sklepów w poszukiwaniu prezentów dla żon, mężów, dzieci, kolegów z pracy i sąsiadów.

Obraz

Statystyczny Amerykanin więcej czasu spędza na zakupach niż na czytaniu książek i z reguły dodatkowej zachęty do kolejnej wyprawy do sklepu nie potrzebuje. W tym roku jednak taką zachętę otrzymał - do tego wzmocnioną patriotycznym argumentem, że wydawanie pieniędzy na świąteczne prezenty jest w obecnej trudnej sytuacji gospodarczej narodowym obowiązkiem. Jak wiadomo, zamachy terrorystyczne naraziły Nowy Jork na straty finansowe w wysokości ponad 80 mld dolarów oraz utratę blisko 60 tys. miejsc pracy i owo zachęcanie do świątecznych zakupów ma przyczynić się do poprawy koniunktury.

Oczywiście można by się spierać o to, czy sięganie po argumenty patriotyczne w celu zwiększenia obrotów ze sprzedaży i nakręcania koniunktury gospodarczej jest rzeczywiście koniecznością czy też jedynie sprytnym chwytem reklamowym. Dla wielu nie jest to argumentacja zbyt przekonująca, zwłaszcza że w amerykańskim podejściu do świąt zawsze rzucał się w oczy ich przesadny materializm połączony z jednoczesnym zepchnięciem na drugi plan aspektów duchowych. Ponieważ wydarzenia 11 września dla wielu Amerykanów stały się przebudzeniem z wygodnego i bezpiecznego snu, istnieje duża szansa, że dla wielu z nich będą to święta inne niż do tej pory. Amerykanie mają niepowtarzalną okazję przeżyć tegoroczne święta inaczej, mniej czasu i energii poświęcając wyprzedażom w domach towarowych, a więcej - rodzinie i sprawom, które są w życiu bardziej istotne niż paczki pod choinką.

Agnieszka Tracz

Autorka jest właścicielką polonijnej witryny w Nowym Jorku Polonia.net

agnieszkatraczpolonia
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także
Komentarze (0)