Nowy etap. Rosjanie wyznaczają władze terenów w Ukrainie. Pomagają im zdrajcy
Rosja, w obliczu klęski pod Kijowem, zaczyna koncentrować się na wschodnich ziemiach Ukrainy. W okupowanej Kachowce, w obwodzie chersońskim, żołnierze armii okupanta wyznaczyli już nowe władze. Merem został Paweł Filipczuk. Wsparli ich lokalni zdrajcy.
Do budynku władz lokalnych wkroczyło kilkudziesięciu żołnierzy rosyjskich. Wraz z nimi pojawiło się paru mieszkańców miasta, którzy w obliczu wojny w Ukrainie, stanęli po stronie okupanta - informuje w piątek na Facebooku gmina Kachowka.
Wojskowi odebrali zgromadzonym w budynku urzędnikom telefony komórkowe i oświadczyli, że rada miejska nie radzi sobie z zarządzaniem gminą. Dlatego postanowili wyznaczyć nowe władze. Nowym merem został sprzyjający rosyjskim siłom Paweł Filipczuk, szefem policji - Ołeh Buchowec, a służb komunalnych - Ołeh Hawryluk.
Wojna w Ukrainie. Rosjanie instalują swoich ludzi u władzy
Przedstawiciele wojsk okupanta zażądali od dotychczasowych pracowników urzędu gminy w Kachowce, by współpracowali z nowym merem. W innym przypadku zagrożono im zwolnieniem z pracy. Jednak jak podkreślono na stronie gminy na Facebooku, pracownicy lokalnej administracji odmówili współpracy z Rosjanami i kolaborantami.
Kaczyński znów o katastrofie w Smoleńsku. Belka: zwariowana, chora koncepcja
Jak podała agencja Ukrinform, wyznaczony przez Rosjan nowy mer Kachowki do 2020 roku był deputowanym charkowskiej rady obwodowej. Paweł Filipczuk należał do ekipy szefa rady obwodowej Władysława Manhera, którego podejrzewano o związek z głośnym zabójstwem aktywistki z Chersonia Kateryny Handziuk.
Sam Filipczuk do niedawna mieszkał na terenie Rosji - w Soczi. Do Kachowki wrócił kilka dni przed rozpoczęciem wojny w Ukrainie. Od początku interwencji zbrojnej, wydawał jedzenie żołnierzom agresora, za co został pobity przez nieznanych sprawców. Po tym zdarzeniu zniknął z przestrzeni publicznej na kilka dni, by pojawić się w niej w nowej roli - jako mer Kachowki.
Czytaj także: