Nowoczesna zlikwiduje program 500+. Ale jest nadzieja, zrobią to dopiero po dojściu do władzy
- Zlikwidujemy program Rodzina 500 plus, gdy dojdziemy do władzy. W zamian wprowadzimy Aktywną Rodzinę - zapowiedział w Polskim Radiu wiceprzewodniczący Nowoczesnej Witold Zembaczyński. Ocenił, że program 500 plus jest "niesprawiedliwy i opresyjny wobec klasy średniej", a dodatkowo zniechęca do aktywności zawodowej rodziców.
Zamiast comiesięcznego przelewu na konto rodzice mieliby prawo do ulgi podatkowej. Ta jednak przysługiwałaby tylko pracującym. Taki mechanizm wspierania rodzin obmyślili politycy Nowoczesnej. - Jesteś aktywny dostajesz możliwość ulgi, która jest znacznie większa niż 500 plus. Będzie więcej pieniędzy dla tych, którzy są aktywni i będzie sprawiedliwie dla tych, którzy powinni otrzymać tę pomoc - zachwalał to rozwiązanie polityk.
Dopytywany, czy oznacza to, że w chwili, gdy Nowoczesna dojdzie do władzy, zlikwiduje program 500 plus, odpowiedział: Tak, oczywiście. Zlikwidujemy i wprowadzimy Aktywną Rodzinę - powiedział Zembaczyński. Przekonywał, że program 500+ jest opresyjny wobec klasy średniej, zniechęca do aktywności zawodowej rodziców.
Poranny wywiad wiceprzewodniczącego Nowoczesnej wywołał wielkie emocje w mediach społecznościowych, był omawiany w serwisie TVP Info, na prawicowych portalach wPolityce.pl, Niezależna.pl. Witold Zembaczyński był krytykowany za to, że wystąpił przeciwko sztandarowemu programowi społecznemu PiS. Nowoczesna uznaje program za łatwe pieniądze, którymi rządząca partia kupuje poparcie.
Jest w tym sporo racji. Jak przekonywali eksperci regularne wypłaty dla rodziców zahamowują odpływ poparcia na Prawa i Sprawiedliwości. Jednocześnie około 80 procent Polaków popiera program - wynika z sondażu pracowni CBOS na temat polityki prorodzinnej.
Zasady programu "Aktywna Rodzina" i reformę 500+ Nowoczesna przedstawiła już w maju 2017 roku. Według liderów ruchu miało to być rozwiązanie lepsze dla budżetu i bardziej rozsądne. Ulga będzie promować pracujących rodziców, a nie nabijać kieszenie wszystkim, czyli również balangowiczom żyjącym z zasiłków. Problem z rozliczaniem ulgi w podatkach polega na tym, że aby skorzystać z pełnego odliczenia trzeba zarabiać więcej niż średnią krajową i opłacić podatki. W ten sposób program pomijałby grupę rodzin gorzej sytuowanych finansowo.