Nowoczesna: "duża" ustawa medialna to gniot i kolejny podatek nakładany na Polaków
• Mianem "gniota" poseł Nowoczesnej G. Furgo określił tzw. dużą ustawę medialną
• - To tak naprawdę ustawa "podatkowo-propagandowa" - powiedział polityk
• Poseł zwrócił uwagę, że w ustawie słowem nie wspomniano o internecie
• Zapowiedział, że opozycja będzie ubiegać się o konsultacje społeczne projektu
Proponowana przez PiS tzw. duża ustawa medialna, to gniot, którego celem jest nałożenie na Polaków kolejnego podatku - ocenił w Sejmie poseł Nowoczesnej Grzegorz Furgo. Apelował też do PiS o przeprowadzenie konsultacji społecznych tego projektu.
Na projekt tzw. "dużej" ustawy medialnej - złożonej w środę do Sejmu przez posłów PiS - składają się projekty ustaw: o mediach narodowych, o składce audiowizualnej i przepisy wprowadzające obie ustawy. Celem inicjatywy jest przekształcenie TVP, Polskiego Radia i PAP ze spółek prawa handlowego w instytucje mediów narodowych, a także zastąpienie abonamentu rtv, powszechną składką audiowizualną, ściąganą wraz z opłatą za prąd. Propozycja PiS zakłada też powstanie Rady Mediów Narodowych, która wybierałaby władze mediów publicznych. Jedno miejsce w radzie byłoby ustawowo gwarantowane dla przedstawiciela największego klubu opozycyjnego w Sejmie.
W ocenie posła Nowoczesnej Grzegorza Furgo ten projekt, to kolejny bubel po tzw. małej ustawie medialnej z grudnia ub.r. - To tak naprawdę ustawa "podatkowo-propagandowa" - podkreślił.
Jak tłumaczył składka audiowizualna, którą przewidują nowe przepisy, to "dodatkowy podatek, który płacimy za bardzo, ale to bardzo złą telewizję publiczną". Zwracał uwagę, że "nie może być tak, że wprowadza się przepisy pobierania opłat od abonamentów nie zastanawiając się, co będzie dalej", m.in. jeśli chodzi o osoby, które musiałyby opłacać kilka abonamentów.
- Stworzono ustawę na miarę XX wieku, a chciałbym przypomnieć wiceministrom kultury Krzysztofowi Czabańskiemu i Jarosławowi Sellinowi (odpowiedzialni za ustawę medialną), że mamy XXI wiek. W projekcie nie wspomniano słowem o internecie - mówił.
- Nasza kochana władza zapomniała, że bardzo wiele osób młodych ogląda telewizję i programy w internecie. Co im powiecie, dlaczego oni mają płacić za tego gniota, którego codziennie musimy oglądać - mówił.
Poseł Nowoczesnej apelował też do osób odpowiedzialnych za projekt ustawy medialnej, aby "nie dopychali tej ustawy kolanem". - Zgódźcie się na konsultacje społeczne, zgódźcie się na wysłuchanie publiczne - mówił dodając, że opozycja będzie starała się wymóc na marszałku Sejmu konsultacje społeczne tego projektu.
- Nie może być tak, że Krajowa Rada Mediów i Narodowy Fundusz Mediów nie podlega nikomu; nie podlegają ministrowi skarbu, ministrowi finansów, że jest to organ niezależny. Nie może być też tak, że demolujemy w sposób kompletny instytucję konstytucyjną jaką jest Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, która będzie zmarginalizowana - punktował.
Furgo poinformował, że Nowoczesna będzie opowiadać się za odrzuceniem tego projektu ustawy medialnej w pierwszym czytaniu, a jeśli się to nie powiedzie, będzie składać poprawki podczas dalszych prac nad projektem.
Rzeczniczka klubu PiS Beata Mazurek pytana o krytykę projektu "dużej" ustawy medialnej przez opozycję odpowiedziała, że politycy PiS zapowiadali jeszcze w styczniu, czego będzie dotyczył ten projekt. - Teraz jest czas rządów PiS. Można się nie zgadzać z naszymi decyzjami, ale nie można nam odmawiać prawa do realizacji naszego programu - stwierdziła.
Co zawiera projekt ustawy?
Zgodnie z zapisami "dużej" ustawy medialnej przekształcenie TVP, PR i PAP w instytucje mediów narodowych miałoby nastąpić od 1 lipca tego roku. "Nawiązany przed dniem przekształcenia stosunek pracy pracownika przekształconej osoby prawnej zatrudnionego na czas nieokreślony na stanowisku dyrektora, zastępcy dyrektora, kierownika bądź zastępcy kierownika lub na stanowisku szefa redakcji bądź zastępcy szefa redakcji wygasa z dniem 30 września 2016 r., chyba że do tego czasu strony zawrą umowę przewidującą dalsze trwanie stosunku pracy" - głosi projekt ustawy wprowadzającej ustawę o mediach narodowych i ustawę o składce audiowizualnej. Pracownikowi, którego stosunek pracy wygaśnie, ma przysługiwać odprawa pieniężna.
Wyboru władz mediów publicznych miałaby dokonywać 6-osobowa Rada Mediów Narodowych wybierana przez Sejm, Senat i prezydenta na 6-letnią kadencję. Wśród kandydatów wybieranych przez Sejm jedno miejsce będzie ustawowo gwarantowane dla kandydata z największego klubu opozycyjnego, czyli w obecnej kadencji z PO.
Władze poszczególnych mediów, czyli dyrektorzy naczelni, mieliby być wybierani w drodze konkursów jawnych spośród kandydatów zgłoszonych przez organizacje społeczne i stowarzyszenia twórcze. Mają być wybierani na co najmniej 2-letnią kadencję związaną z realizacją przyjętych planów programowo-finansowych.
W mediach publicznych mają powstać Społeczne Rady Programowe utworzone z kandydatów zgłoszonych przez: organizacje społeczne, związki zawodowe, związki wyznaniowe, stowarzyszenia. Społeczne Rady Programowe mają oceniać realizację misji przez poszczególne media i będą mogły występować z wnioskami personalnymi.
Sejm prawdopodobnie zajmie się tym projektem na posiedzeniu zaplanowanym na przyszły tydzień.