Nowi członkowie UE przypominają Londynowi o obietnicach
Najwięksi nowi członkowie UE -
Węgry, Polska, Czechy i Słowacja - zaapelowali do
Wielkiej Brytanii w liście otwartym, by pamiętała o obietnicach
pomocy regionalnej dla mniejszych państw w negocjacjach nad
budżetem Unii na lata 2007-2013.
29.11.2005 | aktual.: 02.12.2005 15:11
"Mamy przyjąć pierwszą perspektywę finansową dla poszerzonej Unii. Ufamy, że możemy liczyć na Zjednoczone Królestwo, tak jak to było w okresie przedakcesyjnym" - cytuje Reuter list otwarty premierów tych państw (nie nazywając ich Grupą Wyszehradzką ).
Szefowie rządów podkreślili "szczególnie istotne" znaczenie, jakie dla ich krajów ma osiągnięcie porozumienia budżetowego w czasie brytyjskiego przewodnictwa w UE (tzn. do końca tego roku). Według agencji AP, list ma być opublikowany jeszcze w tym tygodniu w gazetach w kilku krajach europejskich.
Reuter zapowiada, że brytyjski premier Tony Blair będzie rozmawiał z sygnatariuszami listu otwartego w piątek w Budapeszcie.
Nie nawiązując bezpośrednio do doniesień o brytyjskich planach obcięcia funduszy dla nowych członków o 10%, premierzy czterech państw przypomnieli, że gdy w czerwcu załamały się negocjacje budżetowe, nikt nie krytykował funduszy, przewidzianych dla nowych członków UE.
Sygnatariusze listu zwracają uwagę, że bez znaczącej pomocy regionalnej z Unii Europejskiej, nowi członkowie będą mieli trudności z gospodarczym dogonieniem bogatszych "starych" członków, z których część skorzystała w przeszłości z wielkiej pomocy UE.
"Wydawanie zasobów UE w nowych krajach członkowskich na unowocześnianie infrastruktury, umacnianie innowacyjności i kapitału ludzkiego jest odpowiedzią na to wyzwanie, jedno z największych dla UE na początku XXI wieku" - cytuje Reuter.
Agencja dodaje, że osobistość oficjalna z jednego z tych czterech krajów powiedziała, że sygnatariusze mają nadzieję, iż wszystkie 10 państw, które przystąpiły do UE w maju 2004 r., poprze propozycje zawarte w liście.
Chodzi głównie o okazanie wspólnej woli, zdobycie tak wielu sygnatariuszy, jak to możliwe. Brytyjczycy oferują korzyści indywidualnym krajom, próbują podzielić członków UE - powiedziała owa osobistość, zastrzegając sobie anonimowość.