Nowe obostrzenia. Złośliwy wpis Donalda Tuska. Cezary Tomczyk komentuje
"Różnica między stanem wojennym a rządami PiS jest taka, że wtedy na sylwestra zawieszono godzinę policyjną, a teraz ją wprowadzają. Co do kasyn, brak danych. Pasterka bez zmian" - napisał Donald Tusk, komentując nowe obostrzenia związane z koronawirusem w Polsce. Co na to szef klubu KO Cezary Tomczyk? - Tusk ma absolutną rację. To nie jest kwestia wprowadzania obostrzeń. Wszyscy wiemy, że jest epidemia. Chodzi o to, by te obostrzenia miały sens, żeby rząd był konsekwentny, miał plan, żeby branże, które są zamykane, mogły liczyć na pomoc państwa. My tego nie mamy - przekonywał. Zarzucił przy tym PiS-owi m.in. że "odpowiada za śmierć kilkudziesięciu tysięcy ludzi".
Rozmawiamy o niekonsekwencji rządu… Rozwiń
Transkrypcja:
Rozmawiamy o niekonsekwencji rządu. To ja zastanawiam się nad konsekwencją niektórych
polityków związanych z opozycją. Donald Tusk napisał na Twitterze: "Różnica między stanem wojennym a rządami PiS jest taka,
że wtedy na Sylwestra zawieszono godzinę policyjną, a teraz ją wprowadzają. Co do kasyn, brak danych. Pasterka bez zmian.".
Wyczuwalna ironia, wyczuwalna złośliwość. Ale zastanawiam się czy Donald Tusk nie jest niekonsekwentny, dlatego
że on nie krytykuje tych ostrych obostrzeń w Belgii, w Niemczech, w innych krajach Europy, tylko
u nas. Dlaczego tylko u nas?
Donald
Tusk ma absolutną rację. To nie jest tylko kwestia, i zresztą mówię o tym od samego
początku, to nie jest kwestia wprowadzania obostrzeń. Przecież wszyscy wiemy że jest epidemia i że musimy liczyć się z tym, że
są w kraju różnego rodzaju trudności. Chodzi o to, żeby te obostrzenia, które wprowadza rząd, po pierwsze
miały sens, po drugie, żeby rząd był konsekwentny, po trzecie, żeby miał plan,
po czwarte, żeby branże, które są zamykane, mogły liczyć na pomoc państwa. I my tego nie mamy. I
jeszcze jeden element: jeżeli
nie wierzymy rządowi w sprawie statystyk - może
inaczej -
rząd sam fałszuje statystyki. Jeżeli nie robi się testów, to
nie wie się, ile osób choruje. Dzisiaj jedyną prawdziwą statystyką, jedyną daną, która istnieje w polskim państwie jest
liczba zgonów. I to jest liczba zgonów, która w tej chwili jest na pierwszym albo na drugim miejscu w Europie, w tej sprawie jesteśmy liderem.
Dane są bardzo złe, z tego co wiem, to rząd wprowadzając tą narodową kwarantannę, jak niektórzy uważają,
faktycznie bierze pod uwagę przede wszystkim liczbę zgonów. Ale o tym fałszerstwa rzekome, ewentualne, chciałbym
pana zapytać. Bo pan stawia ciężkie zarzuty, że rząd fałszuje dane. Skąd mamy wiedzę na ten temat, że tak faktycznie
jest? Bo ktoś może pana pozwać za to.
Ale panie redaktorze, to nie jest fałszerstwo, chętnie odpowiem, to nie jest fałszerstwo, które polega na tym, że siada jeden i drugi polityk i mówi "a tutaj wpiszemy to".
To nie jest tego typu fałszerstwo. To jest fałszerstwo, które polega na tym, że został stworzony system, w którym nie robi się testów. Każdy
kraj dookoła Polski robi więcej testów. Węgry robią 5 razy więcej testów niż my. No to, jeżeli nie robimy
testów, to nie wiemy, ile osób choruje. Jeżeli nie wiemy, ile osób choruje, to nie wiemy jak powinna zachować się służba zdrowia. Rząd
w taki sposób dopuszcza się fałszerstwa. Po prostu nie przeprowadzając działań,
które powinien przeprowadzić. Na tym polega problem. Ale chciałbym też bardzo mocno powiedzieć,
że ci ludzie będą w przyszłości musieli ponieść za to odpowiedzialność - w
sprawie zakupów COVID-owych, w sprawie nie poradzenia sobie z epidemią, w sprawie oszukiwania społeczeństwa. Wtedy, kiedy premier mówił,
że wirusa już nie ma i go pokonaliśmy. Nie będzie w tej sprawie żadnej grubej kreski, ci ludzie będą się musieli odpowiedzieć. Bo to nie jest narażenie, tylko dokończę, zdrowia i życia Polaków.
Ja uważam, że PiS odpowiada za śmierć kilkudziesięciu
tysięcy ludzi.