PolskaNowe obostrzenia. Ogłosił zrzutkę na ratowanie apartamentów. "Ja też potrzebuję pomocy"

Nowe obostrzenia. Ogłosił zrzutkę na ratowanie apartamentów. "Ja też potrzebuję pomocy"

Zarządca apartamentów położonych w centrum Warszawy i opisywanych jako obiekty deluxe oraz premium ogłosił zrzutkę "na ratowanie apartamentów". Tłumaczy, że sam nie jest milionerem, a pomocy potrzebuje, bo lockdown przegonił mu klientów.

Koronawirus i nowe obostrzenia uderzyły w rynek nieruchomości. Zarządca apartamentów prosi ludzi o datki
Koronawirus i nowe obostrzenia uderzyły w rynek nieruchomości. Zarządca apartamentów prosi ludzi o datki
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta | Dawid Zuchowicz
Tomasz Molga

28.12.2020 | aktual.: 03.03.2022 00:56

Celem zrzutki zorganizowanej przez Macieja Chojeckiego, 30-letniego przedsiębiorcy z Warszawy, jest uzyskanie 25 tys. zł. Ta kwota ma pomóc jego firmie w przetrwaniu na rynku, w szczególności opłaceniu kosztów, jakie generują apartamenty w centrum stolicy. Prawie wszystkie stoją puste. Epidemia koronawirusa i nowe obostrzenia przerwały dobrą passę biznesu polegającego na wynajmie tych mieszkań.

W rozmowie z WP Maciej Chojecki wyjaśnia, że choć zbiórka "na ratowanie apartamentów" może wydawać się kontrowersyjnym pomysłem, to on sam nie jest milionerem i potrzebuje wsparcia.

Zrzutka na ratowanie apartamentów

- Mimo ironicznych komentarzy, jakie pojawiły się wokół zrzutki, liczę na to, że znajdą się osoby, które zechcą mi pomóc. Nie jestem milionerem. To są mieszkania, którymi zarządzam. Wynająłem je na dłuższy czas, aby zarabiać na krótkoterminowym wynajmie klientom biznesowym - tłumaczy Maciej Chojecki.

Podkreśla, że kolejne obostrzenia epidemiczne wpłynęły na podróże, w tym także biznesowe. Przedsiębiorca ograniczył działalność firmy, ale nadal dysponuje siedmioma apartamentami, z których dwa mają lokatorów. Niewynajęte mieszkania generują miesięczne koszty w wysokości ok. 30 tys. zł. To głównie rachunki, czynsze i zobowiązania, z których, według rozmówcy, trudno się uwolnić z dnia na dzień.

- Nie zatrudniam pracowników, więc nie obejmuje mnie pomoc rządowa w ramach "tarczy antykryzysowej". Potrzebuję pomocy, aby uratować swoją firmę - dodaje Chojecki. Ogłoszenie o zrzutce ukazało się 28 grudnia, w dniu wejścia w życie nowych obostrzeń epidemicznych.

Koronawirus. Zakładał, że to będzie przełomowy rok

W ogłoszeniu o zrzutce przedstawia się tak: "W lutym 2019 założyłem swoją firmę, bazującą na świadczeniu usług noclegowych. Zacząłem z ośmioma mieszkaniami, a w ciągu roku udało mi się rozwinąć firmę o 108 proc. Ciągle inwestowałem i otwierałem nowe mieszkania, licząc na to, że sezon 2020 będzie przełomowy i uda mi się w końcu wyjść na prostą. Nic bardziej mylnego. Z dnia na dzień wszystko zaczęło się walić".

Na razie udało mu się zdobyć sympatię 22 osób, które wpłaciły datek. Ogłoszenie o zbiórce skrytykował Jan Śpiewak, społecznik i aktywista ruchów miejskich. Skomentował sprawę jako "patologię" polskiego rynku nieruchomości.

Nie dawno informowaliśmy, że spółka zarządzająca hotelem Marriott w centrum Warszawy domaga się 40 mln zł odszkodowania za utracone zyski podczas wiosennego lockdownu. Znany hotel boryka się w tym roku z ponad 90 proc. spadkiem dochodów. Sprawa stała się przedmiotem sporu pomiędzy zarządcą hotelu a firmą ubezpieczeniową, która oferowała ubezpieczenie od utraty zysków.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
koronawirusnowe obostrzeniawarszawa
Zobacz także
Komentarze (679)