Nowe informacje wywiadowcze. USA ostrzega przed Chinami
Biały Dom publicznie ostrzegł, że Chiny mogą próbować przekazywać broń do Rosji, a ta może jej użyć na froncie w Ukrainie. NBC News podaje, że amerykańskie służby wywiadowcze miały potwierdzić te informacje w kilku źródłach, a także u sojuszników.
Amerykańscy dziennikarze sugerują, że Chiny rozważają dostarczenie do Rosji amunicji i artylerii. Ujawnione informacje miały "wywołać niepokój" w administracji Joe Bidena.
- Rosyjskie wojsko, które jest napędzane lub wspomagane przez chińską broń jest bardziej śmiercionośne militarnie - powiedział w rozmowie z NBC News wysoki rangą urzędnik administracji. - To nie będzie dobre dla narodu ukraińskiego - dodał.
Amerykański sekretarz stanu Antony Blinken i dyrektor CIA Williams Burns ostrzegli Chiny przed dostarczaniem Rosji śmiercionośnej pomocy wojskowej. Chińskie władze zaprzeczyły, że rozważały wysłanie broni do Rosji, a oskarżenia USA miały nazwać "dezinformacją".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Na pewno nie przegra". Ekspert o definicji wygranej
Możliwe ruchy Chin
Istnieje możliwość wykorzystania Białorusi do omijania sankcji nałożonych na Rosję i dostarczania jej pomocy wojskowej. Jest to "dość prawdopodobne", jeśli Chiny podejmą konkretne decyzje co do takiej pomocy - ocenia w rozmowie z PAP dr Marcin Przychodniak z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych (PISM).
Według Przychodniaka Białoruś jest dla Chin partnerem drugorzędnym, istotnym nie jako podmiot i szansa na obiecujące korzyści płynące ze współpracy gospodarczej, lecz jako narzędzie, zwłaszcza w obecnej sytuacji międzynarodowej.
Jego zdaniem Chiny podtrzymują polityczne wsparcie dla Łukaszenki, chcąc pokazać, że w relacji z Rosją są pierwszoplanowym partnerem i będą rozwijać stosunki z Białorusią samodzielnie, podobnie jak w przypadku państw Azji Centralnej.
Źródło: NBC News/PAP/WP
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski