Nowe informacje po wypadku w Krakowie. "To wszystko nas zaskoczyło"

Zdaniem policji to Patryk Peretti prowadził w sobotę w nocy auto, które rozbiło się w centrum Krakowa. W pierwszym oświadczeniu rodzina twierdziła, że mężczyzna był tylko pasażerem. W rozmowie z Wirtualną Polską menadżer matki Perettiego tłumaczy, dlaczego zdecydowano się przekazać takie informacje. Odnosi się też do cytowanych w mediach słów matki zmarłego mężczyzny.

Menadżer Sylwii Peretti, matki kierowcy z wypadku w Krakowie, odniósł się do dotychczasowych ustaleń policji.
Menadżer Sylwii Peretti, matki kierowcy z wypadku w Krakowie, odniósł się do dotychczasowych ustaleń policji.
Źródło zdjęć: © Instagram, Małopolska policja
Dawid Siedzik

16.07.2023 13:23

Zgłoszenie o leżącym na dachu samochodzie przy moście Dębnickim na bulwarze Czerwieńskim krakowscy strażacy otrzymali o godz. 3.03 w sobotę. Już po czterech minutach od zgłoszenia mieli zjawić się na miejscu.

Za pomoca narzędzi hydraulicznych wyciągnęli z wraku czterech martwych mężczyzn - mieszkańców powiatu wielickiego w wieku od 20 do 24 lat. Wszyscy zginęli na miejscu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Wypadek w Krakowie. Syn celebrytki kierował autem?

Szybko okazało się, że w samochodzie w momencie wypadku znajdował się syn celebrytki Sylwii Peretti - Patryk. W rozmowie z Pudelkiem potwierdził to menadżer kobiety.

- Patryk jako pasażer samochodu zginął w tragicznych okolicznościach. Jest to tragedia dla Sylwii i dla nas wszystkich. To się zdarzyło dosłownie przed chwilą… Patryk nie kierował, miał doświadczenie. Stracili panowanie nad samochodem. Okoliczności tragedii cały czas są ustalane - mówił wówczas menadżer gwiazdy w rozmowie z Pudelkiem.

Po kilku kolejnych godzinach do sprawy odniosła się policja. - Wszystkie ustalenia wskazują, że to Patryk P. kierował wskazanym samochodem. W szczególności wskazują na to czynności identyfikacyjne na miejscu zdarzenia, materiał fotograficzny i nagranie z monitoringu ulicznego, na którym widać jak Patryk P. chwilę przed wypadkiem wsiada za kierownicę swego samochodu - przekazał rzecznik małopolskiej policji Sebastian Gleń.

- To, co przedstawiliśmy w sobotę w komunikacie wynikało z naszej wiedzy, jaką mieliśmy kilka godzin po wypadku. To wszystko nas zaskoczyło - mówi Wirtualnej Polsce w niedzielę Adam Zajkowski, menadżer Sylwii Peretti.

Wypadek w Krakowie. Więcej informacji w poniedziałek

- O dotychczasowych informacjach policji i jej ustaleniach wiemy. Zdajemy sobie z nich sprawę. Czekamy na poniedziałek, kiedy będziemy mieli wszystkie szczegóły. Do tego czasu nie komentujemy sprawy - mówił.

W sprawie pojawiło się już wiele wątpliwości. Miasto Kraków opublikowało nagranie z ostatnich chwil przed wypadkiem. Widać na nim, że samochód jechał z dużą prędkością w miejscu, gdzie były ograniczenia.

TVP Info opublikowało także nagranie z profilu Perettiego w mediach społecznościowych, które ma pochodzić z wnętrza pojazdu - przed tragicznym wypadkiem. - Dobra, już, k...a, starczy - mówi jedna z osób przebywających wówczas w aucie. Nie wiadomo jednak kto wypowiedział te słowa, ani czego konkretnie dotyczył ten komentarz.

Wróciły też fragmenty wywiadów matki Patryka, w których mówiła ona o niebezpiecznej pasji syna do szybkiej jazdy.

- Nie odnosimy się do tego. Wywiad jest dostępny w całości, można zobaczyć w jakim kontekście te słowa padły. Sylwia nie wypowiedziała ich ani wczoraj, ani dziś - mówił WP pytany o fragment menadżer celebrytki.

Po sobotnim wypadku Prokuratura Rejonowa Kraków-Krowodrza wszczęła śledztwo w sprawie umyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym i nieumyślnego spowodowania wypadku.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
wypadeksamochódnie żyją
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (998)