Nowe fakty ws. śmierci Magdaleny Żuk. Jej siostra apeluje o pomoc
Trzy miesiące po śmierci Magdaleny Żuk rodzina nadal nie otrzymała od prokuratury informacji na temat tego, co wydarzyło się w Egipcie. Internauci, którzy śledzą tę sprawę, domagają się ujawnienia okoliczności tragedii. Powstała już petycja do prezydenta Andrzeja Dudy w tej sprawie, którą podpisała siostra Magdaleny Żuk Anna Cieślińska. W piśmie pada stwierdzenie, że kobieta została zamordowana.
28.07.2017 | aktual.: 28.07.2017 10:07
Prokuratura nie udziela żadnych informacji na temat śmierci Magdaleny Żuk. – Proszę czekać na konferencję prasową lub komunikat – słyszymy od śledczych. Nawet rodzina nie zna dokładnych przyczyn tego, co doprowadziło do tragedii. Nie otrzymali wyników badań toksykologicznych ani sekcji zwłok.
Dziesiątki tysięcy internautów, którzy od początku śledzą tę sprawę, postanowili wziąć sprawy we własne ręce. Stworzyli właśnie petycję do prezydenta Andrzeja Dudy. "Jesteśmy zaniepokojeni brakiem, jakichkolwiek informacji w sprawie tragicznej śmierci, naszej rodaczki Magdaleny Żuk. (…) Chcemy wysłać jasną wiadomość do wszystkich władz : Żądamy prawdy i ukarania winnych jej śmierci! (…) Jako Obywatele RP, wzywamy wszystkie - egipskie i polskie organy oraz Unię Europejską - do wykorzystania wszelkich dostępnych środków, aby ujawnić okoliczności śmierci Magdaleny Żuk, dla sprawiedliwości należnej Magdalenie oraz naszego bezpieczeństwa, konieczne jest jednoznaczne wyjaśnienie sprawy" – czytamy w petycji.
"Wiemy, że Magdalena została zamordowana w Egipcie" – piszą wnioskodawcy. Pod petycją podpisała się m.in. siostra Magdaleny Żuk Anna Cieślińska. Namawia też innych, by złożyli swój podpis. – Dziękuję wam wszystkim za to z całego serca. Nawet nie wiecie, ile to dla nas znaczy – napisała do internautów zaangażowanych w petycję.
Magdalena Żuk zmarła 30 kwietnia 2017 r. w Hurghadzie. 27-latka ze Zgorzelca samotnie poleciała do Egiptu. Tam zaczęła się dziwnie zachowywać. Przewieziono ją do szpitala, ale odmówiła badań. Została wymeldowana z hotelu. Rezydent odwiózł ją na lotnisko. Nie została jednak wpuszczona do samolotu z powodu stanu, w jakim się znajdowała. Na nagranej przez jej chłopaka Markusa W. rozmowie widać, że jest przestraszona, nie może mówić swobodnie. Dziewczyna ponownie trafiła do szpitala. Jak twierdzi personel medyczny, wyskoczyła z okna swojego pokoju na drugim piętrze. Pogrzeb 27-latki odbył się 23 maja w miejscowości, z której pochodziła Magdalena Żuk.
Prokuratura w wydanym kilka tygodni temu komunikacie informowała, że śledztwo jest w toku, a materiał dowodowy gromadzony jest "sukcesywnie". Dotychczas przesłuchano ponad 100 świadków, a także zabezpieczono szereg dokumentów, w tym elektronicznych. Śledczy czekają także na tłumaczenie dokumentów z Egiptu.