Nowe fakty ws. pobicia policjantów. "Jeden wyleciał na klatkę razem z drzwiami"
Prokuratura postawiła zarzuty żołnierzowi, który w poniedziałek dotkliwie pobił dwóch policjantów w Lubusku (woj. lubuskie). Mężczyzna usłyszał zarzuty m.in. czynnej napaści na funkcjonariuszy i zmuszania ich do odstąpienia od czynności poprzez użycie siły. Grozi mu do 10 lat więzienia.
Incydent miał miejsce w poniedziałek w miejscowości Lubusko. Śledzczy ujawnili, że wszystko zaczęło się w chwili, kiedy policjanci z Zielonej Góry interweniowali w sprawie zawiadomienia o przemocy domowej. Według zawiadomienia w jednym z domów mężczyzna miał pobić członków własnej rodziny.
Awantura wywiązała się, kiedy policjanci weszli do mieszkania. Żołnierz rzucił się na nich z takim impetem, że jeden z funkcjonariuszy "wyleciał razem z drzwiami na klatkę schodową". Walka przeniosła się na podwórko, gdzie napastnika próbowało obezwałdnić aż 10 policjantów.
Pomimo takiego wsparcia mężczyźnie udało się wyrwać pałkę jednemu z funkcjonariuszy. W walce ucierpiało kilku policjantów. Część z nich trafiła do szpitala. Jeden z nich ma złamany noc.
Zatrzymany żołnierz służył w jednej ze śląskich jednostek. Policjanci mieli problem z obezwładnieniem mężczyzny, ponieważ był on wyszkolony w sztukach walki i ważył ok. 120 kg.