Nowa maszyna dla kancelarii premiera. Warta pół miliona
500 tysięcy złotych ma być wydane na nową maszynę sprzątającą dla kancelarii premiera. Jeden z polityków opozycji krytykuje tak niefrasobliwe rozporządzanie pieniędzmi podatników.
30.11.2024 | aktual.: 30.11.2024 21:43
Po tym, jak w mediach pojawiły się doniesienia o nowym zakupie dla biura szefa rządu, reakcją były krytyczne głosy. Komentujący podnoszą, że KPRM może korzystać z mniej kosztownego sprzętu.
Jak podaje polsatnews.pl, kancelaria zdecydowała się na maszynę niemieckiej firmy Hako, za którą - jak wynika z dokumentów przetargowych - trzeba dać 499 750 zł brutto. Ten sprzęt to pług dwulemieszowy do odśnieżania, posypywarka do soli i szczotka walcowa do zamiatania w jednym, czyli mulitfunkcyjny sprzęt do utrzymania czystości w przestrzeni publicznej.
Nowa maszyna sprzątająca dla kancelarii Tuska. Słychać głosy oburzenia
Takie urządzenia kupują jednostki samorządowe oraz duże firmy. To profesjonalna, wydajna maszyna, która może uprzątać duże powierzchnie na otwartej przestrzeni.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Centrum Informacyjne Rządu tłumaczy, że wielofunkcyjne urządzenie pozwoli na "bardziej efektywne i kompleksowe utrzymanie porządku". Dotychczas używane maszyny są już wyeksploatowane, stąd konieczność zakupu nowej.
Teraz, w związku z niesprawnością starego wyposażenia do utrzymywania porządku, wiele prac wykonywanych jest ręcznie. Te argumenty nie trafiają do byłego szefa KPRM Michała Dworczyka. Pełnił on tę funkcję w czasach Zjednoczonej Prawicy.
- Maszyna za pół miliona złotych to jak metafora rządów PO: kosztowna, oderwana od rzeczywistości i przeznaczona do ukrywania tego, co niewygodne - komentuje polityk.
Przeczytaj również: Senior nie miał siły wrócić do domu. Leżał na polu, był wychłodzony
Źródło: polsatnews.pl