"Nosimy w sobie śmierć; trzeba to zaakceptować"
Mamy problem z tym, jak przeżywać śmierć. Patrzymy na nią jako na coś zewnętrznego, a śmierć jest czymś, co nosimy w sobie i trzeba wobec tej prawdy także stanąć. Czy się wierzy, czy się nie wierzy, można starać się na śmierć popatrzeć jakoś sensownie, nie bać się jej, nie uciekać - powiedział w w "Salonie Politycznym Trójki" poeta, publicysta, dziennikarz Wojciech Bonowicz.
Salon Polityczny Trójki: Dlaczego w Kościele katolickim kluczowa jest Wielkanoc, a nie - jak na przykład w pobożności ewangelickiej - Wielki Piątek?
Wojciech Bonowicz: Tego się chyba nie da oddzielić, nie da się oddzielić jednego od drugiego tak naprawdę. Kościół katolicki, także Kościół prawosławny, świętuje Triduum czyli świętuje całe to wydarzenie. Nawet się mówi, że to jest jedno wydarzenie – ukrzyżowanie, zmartwychwstanie… Dlaczego? Dlatego, że każdy z tych elementów wzięty osobno byłby czym innym, byłby jakoś pusty. Sama śmierć – byśmy zostali tylko z tym krzyżem, z tą śmiercią, pewnie zostalibyśmy też z jakąś rozpaczą. Trzeba na te dni patrzeć w pewnym sensie jak na jedno święto, nawet jeśli świętować zaczynamy w sobotę wieczorem, czy w niedzielę o świcie.
- No nie wiem, czy to jest aż tak ostry podział. Wydaje mi się, że może być czasem tak, że jedni drugim czegoś zazdroszczą. A może też wspólnie w czymś uczestniczą. Ja się staram celowo mówić takim językiem, który obejmuje zarówno doświadczenia wierzących, jak i niewierzących. To jest przeżycie jakiejś tajemnicy. Człowiek niewierzący nie jest niewrażliwy na tajemnicę. Nasze życie jest tajemnicą. Sama ta śmierć, jej sens, jest tajemnicą. Tu piękne podpowiedzi daje poezja. Jest taki wiersz Rilkego, w którym on mówi: „Każdemu daj śmierć jego własną, Panie,/ daj umieranie, co wynika z życia,/ gdzie miał swą miłość, cel i biedowanie…”. Śmierć jest owocem życia, jest ostatnim akordem melodii życia. Więc czy się wierzy, czy się nie wierzy, można starać się także na swoją śmierć popatrzeć jakoś sensownie, nie bać się jej, nie uciekać… My mamy w ogóle problem z tym, jak przeżywać śmierć. Śmierć jest także częścią scenerii medialnej, jest bardzo często elementem wiadomości… Śmierć czy samobójstwo jest często newsem.
My w pewnym sensie stale żyjemy w lęku, ale ten lęk nie dotyczy naszego własnego życia w gruncie rzeczy, tylko dotyczy tego, co na zewnątrz. Patrzymy na śmierć jako coś zewnętrznego, a śmierć jest czymś, co nosimy w sobie i trzeba wobec tej prawdy także stanąć.