Norwegia zmienia plan dla armii po napaści Rosji na Ukrainę
Zaktualizowany plan obrony narodowej przedstawił norweski minister obrony rządu w Oslo. Norwegia nie zamknie, wbrew wcześniejszym projektom, dwóch arktycznych baz lotniczych. Siły powietrzne mogą w każdej chwili okazać się potrzebne. Pokazała to wojna, jaką rozpętała Rosja w Ukrainie. Jednocześnie raport o norweskiej armii wskazuje na wiele niedociągnięć.
15.04.2022 | aktual.: 15.04.2022 09:23
- Rosyjska inwazja na Ukrainę ma poważne konsekwencje dla bezpieczeństwa Norwegii. Rosja ma poważne interesy bezpieczeństwa na Północy, a to wpływa na Norwegię i NATO. Tymczasem stan norweskich sił zbrojnych nie jest taki, jaki powinien być - powiedział norweski minister obrony Odd Roger Enoksen, deklarując, że nordyckie państwo podejmie teraz wiele działań, by poprawić swoją armię.
Raport na temat stanu norweskiej armii został przedstawiony parlamentowi. Według dokumentu wiele planowanych zakupów ma odległe terminy. Cztery nowe okręty podwodne klasy U212CD, jakie mają trafić do Norwegii z Niemiec, mogą być gotowe dopiero po 2029 roku. Problemem są też nowe śmigłowce NH90, nowe myśliwce F-35 i morskie samoloty patrolowe P-8. Potrzebne jest zwiększenie zdolności operacyjnych.
Zobacz także
Norwegia chce także wzmocnić swoją infrastrukturę na północy. Poprzednie plany obejmowały zamknięcie baz lotniczych Andøya i Bodø, ale już wiadomo, że decyzja była pochopna. Wykazały to wydarzenia z końca lutego. Atak Rosji na sąsiednią Ukrainę sprawił, że wiele państw zweryfikowało swoje spojrzenie na ewentualność agresji militarnej we współczesnej Europie.
Jak donosi "The Barents Observer", Andøya, baza lotnicza położona na północy, będzie kluczowym miejscem szkolenia sojuszników. Według ministerstwa obrony zachowana zostanie infrastruktura i długi pas startowy. Będzie służyła siłom powietrznym USA, a zwłaszcza samolotom patrolowym P-8. W ostatnich latach te maszyny, wraz z norweskimi P-3 Orions, intensywnie patrolowały przestrzeń w północnej Norwegii.
Wojna w Ukrainie stopuje zamknięcie baz lotniczych Norwegii
Utrzymanie bazy lotniczej wiąże się z poważnymi kosztami dla norweskiego budżetu obronnego. W tym roku na cele wojskowe przeznaczonych zostało 3,5 miliarda koron (362 miliony euro). W 2023 roku i latach następnych te wydatki powinny być jeszcze wyższe.
Wdrażany już plan zamknięcia kolejnej bazy lotniczej, położonej w Bodø, jest teraz kwestionowany. To miejsce, od 70 lat obsługujące samoloty norweskie i sojusznicze, zostało formalnie zamknięte w styczniu 2022 roku i miało być przeznaczone na mieszkalne nieruchomości i lotnisko cywilne. Szef Norweskich Sił Powietrznych Rolf Folland wzywa teraz do zachowania bazy.
Według Follanda Bodø może w przyszłości ułatwić sojusznikom wizyty, ćwiczenia i szkolenia. Znów, jak do końca 2021 roku, może tu stacjonować norweska flota myśliwców F-16.