Norweg wymyślił sposób na Rosjan. Putin nie zatrzyma tej fali
Każdy może teraz przyczynić się do zmiany stanu wiedzy Rosjan na temat tego, co dzieje się w Ukrainie. Norweski ekspert komputerowy stworzył stronę internetową, umożliwiającą wysłanie e-maila na rosyjskie adresy. Prawdę o wojnie można przekazać jednocześnie aż 150 adresatom.
17.03.2022 07:16
Pomysł nie jest nowy - już wcześniej z inicjatywy hakerów z grupy squad303 powstało narzędzie do wysyłania wiadomości SMS na rosyjski przypadkowy numer telefonu oraz e-maila na przypadkowy adres. Mechanizm opracowany przez Norwega jest jednak doskonalszy - za jednym zamachem można wysłać aż 150 przesyłek, więc skrzynki e-mail w całej Rosji są zasypywane takimi wiadomościami.
List, jaki otrzymują masowo Rosjanie, ma w temacie frazę "Ja wam ne wrag" (nie jestem twoim wrogiem), napisany jest po rosyjsku. Informuje, że większość świata potępia inwazję Putina na Ukrainę i apeluje do ich uczuć i wyznawanych wartości.
E-mail zawiera też gorące prośby do odbiorcy o poszukiwanie prawdy o Ukrainie w pozarządowych mediach i o opowiedzenie się po stronie prawdy, uczciwości i humanitaryzmu.
Bombardują Rosję spamem. E-maile z prawdą o wojnie
W ciągu kilku dni do rosyjskich skrzynek trafiło już 22 miliony takich e-maili. Wysyłają je wolontariusze, którym też leży na sercu zmiana rosyjskiej świadomości. W przygotowanie mechanizmu zaangażował się sztab ludzi dobrej woli. Sporządzili listę 90 milionów aktywnych kont, na które, z pomocą spamowego oprogramowania, wysyłane są wiadomości. Jeśli wychodzą z prywatnych kont e-mail, przechodzą bez przeszkód przez filtry antyspamowe.
O tym działaniu, zwanym pingowaniem, donosi BBC. Norweski specjalista z branży informatycznej, który udostępnił narzędzie, a który na wszelki wypadek chroni swoje dane osobowe i nie podaje nazwiska, wyjaśnia, że poczuł się zmuszony do zrobienia czegoś, bo coraz bardziej niepokoi się możliwością wybuchu trzeciej wojny światowej.
- Podczas II wojny światowej i we wcześniejszych wojnach ludzie latali nad Niemcami z ulotkami i je wyrzucali. To po prostu bardziej nowoczesny sposób na zmuszenie ludzi do otwarcia oczu - mówi Fabian.