Nocna erupcja wulkanu na Filipinach. Tysiące ewakuowanych mieszkańców
Akcja ratunkowa na Filipinach. Wulkan Mayon, uznawany za najbardziej aktywny w tym kraju, wybuchł w nocy z niedzieli na poniedziałek. Agencja AP udostępniła nagrania z momentu erupcji wulkanu. Widać na nich, że Mayon wypluwa tony lawy, która następnie spływa po wzgórzu w kierunku okolicznych farm rolników. Nocny, a zarazem spektakularny pokaz matki natury był jednak śmiertelnym zagrożeniem dla mieszkańców okolicznych miejscowości. Rząd w Filipinach przewidział, że dojdzie do potężnej erupcji tego wulkanu, dlatego już w zeszłym tygodniu rozpoczęła się akcja ewakuacyjna ludności z zagrożonych terenów. - To, co teraz obserwujemy, to erupcja lawowa. Jeśli erupcja stanie się gwałtowna, strefa wysokiego ryzyka zostanie rozszerzona - przekazał agencji AP Teresito Bacolcol, dyrektor Filipińskiego Instytutu Wulkanologii i Sejsmologii. Tymczasem w poniedziałek od rana lawa dalej spływa po zboczach Mayonu, stanowiąc realne zagrożenie dla mieszkańców prowincji Albay. Filipiny określiły erupcję wulkanu na poziomie 3. Najwyższy alarm to 5, który oznaczałby, że doszło do gwałtownego wybuchu, przez który do powietrza dostałyby się popioły, pyły i bloki wulkaniczne. Mayon ostatni raz wybuchł gwałtownie w 2018 r., zmuszając do ewakuacji dziesiątki tysięcy Filipińczyków.