Uciekli w ostatniej chwili. Auto w Martwej Wiśle
Do nocnych godzin trwała akcja gdańskich strażaków i płetwonurków na wyspie Sobieszewskiej. Do Martwej Wisły wpadł tam samochód osobowy. Kierowca oraz pasażerowie mieli wydostać się z pojazdu jeszcze przed przyjazdem służb ratunkowych.
Jak powiedział Polskiej Agencji Prasowej dyżurny Państwowej Straży Pożarnej w Gdańsku asp. sztab. Marcin Karnowski, służby otrzymały zgłoszenie o samochodzie, który z ulicy Przegalińskiej w Gdańsku zjechał do Martwej Wisły, już około godziny 14.30.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"To nie jest prawda". Gorąco w studiu. Prowadzący punktuje rzecznika PiS
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ
Kierowca i pasażer w porę uciekli
– Po przyjeździe na miejsce służby ratunkowe zastały osobę, która podawała się za kierowcę zatopionego auta. Przekazała, że pozostali pasażerowie, którzy byli w pojeździe, zdołali się z niego wydostać i przemoczeni wyszli na brzeg – mówił z kolei mł. bryg. Jacek Jakóbczyk, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej PSP w Gdańsku.
Strażacy, do wyciągnięcia samochodu, potrzebowali pomocy Specjalistycznej Grupy Wodno-Nurkowej "Gdańsk". To oni mieli sprawdzić, czy na pewno nie ma innych poszkodowanych oraz pomóc w wyciągnięciu auta. Akcja zakończyła się przed godziną 22. Zdjęcia z działań strażacy opublikowali w mediach społecznościowych.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Oficer prasowy KMP w Gdańsku asp. sztab. Mariusz Chrzanowski poinformował, że ze wstępnych ustaleń pracujących na miejscu policjantów wynika, że kierujący samochodem nie dostosował prędkości do warunków jazdy i stracił panowanie nad autem". Dodał, że kierujący był trzeźwy.
Źródło: Polska Agencja Prasowa, zawszepomorze.pl, KM PSP w Gdańsku