"Niszczą wszystko". W Siewierodoniecku trwają ciężkie walki
"W Siewierodoniecku trwają nieustanne walki uliczne. Jeśli jednak szybko otrzymamy zachodnią broń artyleryjską dalekiego zasięgu, będziemy mogli wyzwolić miasto w ciągu 2-3 dni" - poinformował w czwartek w mediach społecznościowych szef władz obwodu ługańskiego Serhij Hajdaj.
"Cisza zapada w Siewierodoniecku tylko podczas przeładowywania uzbrojenia (...). Rosjanie są wierni swojej prymitywnej taktyce - ciężki ostrzał artyleryjski, a potem próby przebicia się (piechoty). To samo wydarzyło się w zniszczonych już miastach Rubiżne i Popasna. Wróg atakuje w zmasowany sposób strefę przemysłową w Siewierodoniecku, którą nadal kontrolujemy" - napisał na Telegramie szef regionalnej administracji.
Dodał też, że "Rosjanie niszczą wszystko, co można wykorzystać do obrony". "Okupanci po prostu się nie zatrzymują" - podkreślił.
Hajdaj potwierdził, że do miasta nie dociera pomoc humanitarna, niemożliwa jest też ewakuacja cywilów, lecz "miejscowy szpital posiada wszystko, co niezbędne, by pomagać rannym". Lepsza sytuacja panuje w pobliskim Lisiczańsku, dokąd "codziennie przyjeżdżają transporty ze wsparciem".
Gubernator przyznał, że strategicznie ważna trasa, łącząca Siewierodonieck i Lisiczańsk z Bachmutem w obwodzie donieckim oraz resztą kraju, nie jest obecnie wykorzystywana z powodu ciągłych rosyjskich ostrzałów. Wciąż nie doszło jednak do opanowania tego szlaku komunikacyjnego przez wojska najeźdźcy.
Rosjanie już tylko na obrzeżach
Wcześniej, w środę, Hajdaj poinformował, że ukraińskie wojska utrzymują się już wyłącznie na obrzeżach Siewierodoniecka.
- Kilka dni temu (ukraińscy) specnazowcy rzeczywiście weszli i oczyścili prawie połowę miasta. Kiedy Rosjanie sobie to uświadomili, to po prostu zaczęli zrównywać je z ziemią uderzeniami z powietrza i artylerią. Siedzenie w jakimś bloku i czekanie, aż wszystko całkowicie zniszczą, nie ma sensu, dlatego nasi teraz znowu kontrolują tylko obrzeża. Ale walki jeszcze trwają, nasi bronią Siewierodoniecka, nie można mówić, że Rosjanie w pełni opanowali miasto. I mam nadzieję, że do tego nie dojdzie w najbliższym czasie - powiedział gubernator.
Zdobycie Siewierodoniecka - nieformalnej stolicy części obwodu ługańskiego kontrolowanej przez rząd w Kijowie - pozostaje najważniejszym celem inwazji Kremla na wschodzie Ukrainy. Przed rosyjską agresją miasto liczyło ponad 100 tys. mieszkańców. Obecnie przebywa tam wciąż około 10-11 tys. osób.
Źródło: PAP, 24tv.ua