NIK o opiece paliatywnej na Dolnym Śląsku: zbyt mało placówek i łóżek
Najwyższa Izba Kontroli przedstawiła raport dotyczący opieki hospicyjnej i paliatywnej na Dolnym Śląsku. Podstawowy problem to zbyt mała liczba placówek i, co za tym idzie, łóżek w stosunku do potrzeb pacjentów.
Opublikowany raport dotyczy kontroli, którą NIK przeprowadziła w latach 2012-2014 w ośmiu placówkach, zajmujących się działalnością leczniczą w zakresie medycyny paliatywnej oraz hospicyjnej, a także w Urzędzie Marszałkowskim, Urzędzie Wojewódzkim oraz Dolnośląskim Oddziale Wojewódzkim Narodowego Funduszu Zdrowia. Celem kontroli była ocena funkcjonowania placówek - potrzeb i dostępności opieki paliatywnej na terenie Dolnego Śląska, warunków udzielania świadczeń oraz finansowania.
Podstawowym problemem okazał się brak wystarczającej liczby placówek i łóżek na oddziałach medycyny paliatywnej i w hospicjach stacjonarnym. Dodatkowo, NIK zwróciła uwagę na fakt nierównomiernego rozmieszczenia placówek świadczących działalność w zakresie medycyny paliatywnej i hospicyjnej na terenie Dolnego Śląska.
- Na terenie województwa dolnośląskiego występowało wiele obszarów, gdzie nie było zorganizowanej placówki leczniczej. Według zaleceń Światowej Organizacji Zdrowia pacjent nie powinien mieć dalej do placówki paliatywno-hospicyjnej niż 30 km, co praktycznie oznacza zorganizowanie jej w każdym powiecie województwa dolnośląskiego. Tymczasem tylko w czterech powiatach grodzkich funkcjonowały wszystkie formy opieki paliatywnej i hospicyjnej. Natomiast spośród 26 powiatów ziemskich, w siedmiu nie funkcjonowała żadna forma opieki paliatywnej i hospicyjnej – tłumaczy Barbara Syta, dyrektor Delegatury NIK we Wrocławiu.
Siedem powiatów, o których mówi dyrektor Delegatury, to powiaty głogowski, górowski, jaworski, kamiennogórski, lubański, lwówecki oraz strzeliński. Nie oznacza to jednak, że w pozostałych powiatach Dolnego Śląska mieszkańcy mają zapewnioną pełną opiekę paliatywno-hospicyjną. W 15 z nich nie ma zorganizowanych hospicjów stacjonarnych, a w 13 – brak jest poradni medycyny paliatywnej. Ogółem, w okresie kontroli NIK, na terenie województwa działało 28 placówek zajmujących się opieką paliatywną i hospicyjną.
Problem niedoboru dotyczy również łóżek – obecny stan w kontrolowanych placówkach pozwalał na zaspokojenie potrzeb średnio na poziomie 60 proc. To mniej niż wynoszą zalecenia Ministra Zdrowia, które określają ten wskaźnik na 80-85 proc. Braki, jak oceniła NIK, biorą się z ograniczonej wartości środków finansowych na działalność paliatywno-hospicyjną oraz złego rozpoznania potrzeb na określonym terenie.
Izba wskazała również na niedostateczną analizę kosztów świadczeń przez dolnośląski NFZ. To doprowadzić miało do stagnacji w zakresie tworzenia się nowych placówek.
- Jedną z barier w tworzeniu nowych placówek była niska wycena tych świadczeń, nieopłacalnych dla szpitali. Wynikało to przede wszystkim z ograniczonych środków finansowych przeznaczonych przez dolnośląski NFZ na świadczenia związane z opieką paliatywną i hospicyjną, przy czym nie dokonano szczegółowych analiz ich kosztów – dodaje Barbara Syta.
Mimo wskazanych problemów, NIK sprawowanie opieki paliatywnej i hospicyjnej na Dolnym Śląsku oceniła dobrze, stosownie do takich czynników jak warunki lokalowe, kwalifikacje pracowników oraz wyposażenie sprzętowe. W kwestii wyeliminowania nieprawidłowości, Izba przedłożyła wnioski z kontroli urzędnikom i zaleciła w najbliższych latach działania zmierzające do rozrostu bazy paliatywno-hospicyjnej na Dolnym Śląsku, ze szczególnym uwzględnieniem tych terenów, na których obecnie nie ma żadnej placówki świadczącej taką opiekę.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .