Nigeria: kolejna zamachowczyni zabiła sześć osób w Kano

Zamachowczyni, która wysadziła się w powietrze w college'u w Kano zabiła sześć osób i raniła sześć kolejnych. Stan poszkodowanych jest krytyczny.

Eksplozja była bardzo silna - mówią świadkowie w rozmowie z AFP. Dodają, że dziewczyna z rozmysłem wmieszała się w gęsty tłum studentów.

Poprzednie zamachowczynie miały ukryte ładunki wybuchowe w hidżabach i popełniły samobójstwo w miejscach, gdzie eksplozja ładunku mogła zabić i zranić wiele osób: na uniwersytecie, stacji benzynowej, przed centrum handlowym.

W niedzielę w ataku bombowym na kościół katolicki w Kano zginęło pięć osób, a osiem zostało rannych. Ładunek wybuchowy został wrzucony w tłum wiernych, gdy opuszczali kościół.

23 lipca w dwóch zamachach w mieście Kaduna na północy Nigerii zginęły 42 osoby. Celem jednego z zamachów był umiarkowany imam, a drugiego - opozycyjny polityk, były prezydent kraju Muhammad Buhari.

Żadne ugrupowanie nie przyznało się do ostatnich zamachów, ale wiele wskazuje na to, że zorganizowała je sekta Boko Haram, która sieje przemoc w Nigerii. Wznieciła ona powstanie, w którym w ciągu pięciu lat ostatnich zabito ponad 10 tys. ludzi.

Ponad 2 tys. osób zginęło od początku tego roku; początkowo na północy kraju, skąd wywodzi się sekta, a potem również w innych częściach Nigerii i państwach sąsiednich. W niedzielę Boko Haram uprowadziło żonę premiera Kamerunu, zabijając przy tym co najmniej trzy osoby.

Boko Haram, które chce zaprowadzenia na północy Nigerii państwa islamskiego rządzonego prawem szariatu, oskarża przywódców religijnych regionu o podporządkowanie się władzy rządu federalnego prezydenta Goodlucka Jonathana, chrześcijanina z południa.

Jak komentuje Reuters, Boko Haram postrzegane jest jako największe zagrożenie dla Nigerii - największej gospodarki w Afryce i najważniejszego producenta ropy na kontynencie.

Boko Haram w języku hausa oznacza w wolnym przekładzie: "co z Zachodu, to złe"