Niger. Fala gniewu mieszkańców skierowała się na Francję

Masowe protesty na ulicach Niamey, stolicy Nigru. Ludzie żądają opuszczenia kraju przez francuskich żołnierzy, za osoby niepożądane uznani zostali przedstawiciele dyplomacji. W sobotę demonstranci poderżnęli gardło kozie ubranej we francuskie barwy, nieśli trumny udekorowane francuskimi flagami i transparenty z hasłami przeciwko dawnemu kolonizatorowi.

"Francja niszczy mój kraj" - głosi jeden z transparentów, który trzyma uczestnik sobotniej demonstracji przed francuską bazą wojskową w Nigrze
"Francja niszczy mój kraj" - głosi jeden z transparentów, który trzyma uczestnik sobotniej demonstracji przed francuską bazą wojskową w Nigrze
Źródło zdjęć: © East News | -

03.09.2023 | aktual.: 03.09.2023 19:15

Po lipcowym zamachu stanu, podczas którego puczyści doprowadzili do obalenia demokratycznie wybranego prezydenta Mohameda Bazouma, władzę w kraju sprawuje wojskowa junta. Samozwańcze władze zażądały opuszczenia kraju przez francuskie siły wojskowe. Sąd miał też zadecydować o natychmiastowym wydaleniu ambasadora Francji Sylvaina Itte z Niamey.

Buntownicy podburzyli społeczeństwo, które demonstruje przeciwko Francuzom. Tłumy zebrały się przed bazą wojskową. Stacjonuje tam 1500 żołnierzy, którzy pełnią w Nigrze misję pokojową. W niedzielę mija termin, jaki junta wskazała jako datę zrealizowania ultimatum.

Mieszkańcy Nigru wściekli na Francuzów. Wyszli na ulice Niamey

Paryż cały czas nie uznaje nowej władzy i nie zamierza respektować postanowień organizatorów przewrotu. Francja utrzymywała serdeczne stosunki z obalonym prezydentem Mohamedem Bazoumem. Jak podaje Al Jazeera, prezydent Emmanuel Macron powiedział w piątek, że codziennie rozmawia z obalonym przywódcą Nigru i zapewnił, że wszelkie decyzje będą konsultowane z Bazoumem.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Lipcowy zamach stanu jest jednym z ośmiu przewrotów przeprowadzonych w Afryce Zachodniej i Środkowej od 2020 roku. Władzę na ogromnym obszarze kontynentu afrykańskiego sprawują rządy wojskowych. Kraje Wspólnoty Gospodarczej Państw Afryki Zachodniej (ECOWAS) zażądały oddania władzy demokratycznie wybranemu prezydentowi i wystosowały w tej sprawie ultimatum, w którym zagrożono interwencją zbrojną. Termin jednak już upłynął.

Jak podało w zeszłym miesiącu francuska gazeta "Le Figaro", istnieją obawy, że wojskowa junta, która obaliła rząd i przejęła władzę w Nigrze, może wypowiedzieć porozumienie z Unią Europejską, dotyczące blokowania migrantów próbujących przedostać się do Europy przez Libię.

Sytuację w Nigrze komentuje w mediach społecznościowych Mateusz Duch, bloger poruszający tematykę bezpieczeństwa narodowego. Internauta jest zdania, że obie strony, mimo stawianych warunków i granicznych dat na wykonanie żądań, nie podejmie żadnych działań.

Francja ma powody do obaw. Jej wpływy na byłe kolonie w Afryce Zachodniej topnieją. Wcześniej Francuzi zostali wyrzuceni po podobnych zamachach stanu w sąsiadujących krajach Mali i Burkina Faso. Oba państwa już w lipcu, po dwudniowym przewrocie w Niamey zadeklarowały, że w każdej chwili są gotowe pospieszyć ze wsparciem.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
nigerafryka zachodniafrancja
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (133)